Filmy w projekcie:
1939 -
JA TU RZĄDZĘ
(Lolita, śpiewaczka, przyjaciółka hrabiego Józia i Wacława)
PEŁNA FILMOGRAFIA:
1931 – DZIESIĘCIU Z PAWIAKA (dziewczyna na festynie na Bielanach, tańcząca ze strażakiem)
1932 – UŁANI, UŁANI, CHŁOPCY MALOWANI (Anulka, pracownica magistratu)
1932 – KSIĘŻNA ŁOWICKA (Rózia, służąca Joanny)
1933 – SZPIEG W MASCE
1933 – WYROK ŻYCIA (pracownica mennicy)
1935 – DWIE JOASIE (kandydatka do posady maszynistki)
1935 – JAŚNIE PAN SZOFER (pokojówka)
1936 – PAN TWARDOWSKI (szlachcianka na weselu Nety)
1936 – ADA, TO NIE WYPADA (Ada)
1936 – BĘDZIE LEPIEJ (Wanda)
1937 – MELODIA BOCZNEJ ULICY film nieukończony
1937 – KSIĄŻĄTKO (Rita Malvani)
1938 – RENA (Kazia)
1938 – MOI RODZICE ROZWODZĄ SIĘ (Amelka Kurkówna, sekretarka Nałęcza)
1939 – JA TU RZĄDZĘ (Lolita, śpiewaczka, przyjaciółka hrabiego Józia i Wacława)
„Doskonała Anulka z pierwszej farsy polskiej Ułani, ułani, roześmiane, roztrzepotane zjawisko – Loda Niemirzanka. Trzeba prędko pytać, bo odpowiedzi lecą gradem.
- Jestem warszawianką, mam lat 24, grałam po raz pierwszy w Ułanach, niestety, bardzo krótko…
Na inne pytanie dowiaduję się, że:
- Lubię Marlenę Dietrich, nie znoszę Grety. Kocham kwiaty, oklaski, wesołych ludzi.
- Czy rola Anulki odpowiadała pani?
- Niestety, krótka. Widzi pan, ja chciałabym bardzo zagrać coś… Ech, boję się przyznać.
- Naprawdę? Pani – bojaźliwa?
- W tych rzeczach – tak. Jak swego czasu przyszłam pierwszy raz do atelier na zdjęcia próbne – uciekłam. Taka mnie trema opanowała. No, ale Kinu się przyznam. Chciałabym strasznie zagrać coś piekielnie wesołego i „temperamentnego”.
- Urwisa? Kokotkę? Coś „ku zgorszeniu”?
Figlarny uśmiech potwierdza moje przypuszczenia”.
(Nowe twarze – nowe gwiazdy: Loda Niemirzanka, Kino 1932 nr 6)
„- Niech pani zdradzi tajemnicę swego dobrego samopoczucia.
- A więc przedewszystkiem wycieczki za miasto. Mamy moc w najbliższem sąsiedztwie Warszawy pięknych miejscowości letniskowych, wspaniale zalesionych, z plażami, basenami, no i dobremi restauracjami, co jest również bardzo ważne. Nie samem powietrzem człowiek żyje, nieprawdaż? Och, wygląda to tak – śmieje się artystka – jakbym była jakąś specjalną smakoszką i wielkim żarłokiem. Nic podobnego! Chciałam tylko zaznaczyć, że i u nas wreszcie, za przykładem zagranicy, zaczynają w podmiejskich letniskach dbać o gości. Pod Warszawą powstają coraz to nowe bardzo eleganckie restauracje i pensjonaty, gdzie latem zjeżdża najlepsze towarzystwo na niedzielne week-endy.
- A co pani porabia, gdy niema czasu na całodzienną wycieczkę za miasto?
- Wtedy idzie się do Jacht Clubu nad Wisłę. Tam znów swoboda nieograniczona. Kostjum kąpielowy, słońce, plaża. Wprawdzie Wisła to nie morze, ale dla mieszczucha jest i tak źródłem nieograniczonych rozkoszy. A grunt to ten orzeźwiający wiaterek, powiewający od wody. Tak na dobrą sprawę, przy odrobinie fantazji i z zamknięciem oczu na beznadziejną szarość nurtów Wisły, można sobie, leżąc na nadwiślańskim piaseczku, wyimaginować najcudniejsze obrazy, które się kiedyś nad błękitnem morzem Południa widziało. Zwłaszcza, że nasz tegoroczny upał nie ustępuje w niczem południowemu…
- Jest pani wspaniała w swym optymizmie życiowym!
- Och – śmieje się pani Loda – ten mój pogodny światopogląd zawdzięczam piosence, którą ongiś śpiewał Krukowski, „Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma”.
(Z.O. Gwiazdy na week-endzie. Loda Niemirzanka, As 1939 nr 42)
Loda Niemirzanka urodziła się 25 grudnia1906 roku w Pruszkowie koło Warszawy.
Uczęszczała do gimnazjum Jadwigi Taczanowskiej. Uczyła się też tańca w Warszawskiej Szkole Baletowej.
W roku 1924 została zaangażowana do baletu Teatru Wielkiego w Wilnie. Rok później przeniosła się do Łodzi, gdzie grała w Teatrze Miejskim. Na początku lat 30-tych wróciła do Warszawy. Występowała z powodzeniem w teatrach rewiowych i kabaretowych m.in. w Wesołym Oku, Ananasie i Kameleonie.
Jednocześnie rozwijała się jej kariera filmowa. Początkowo grała jedynie epizody. Zadebiutowała w dramacie Dziesięciu z Pawiaka (reż. Ryszard Ordyński, 1931). W ciągu pięciu lat wystąpiła w niewielkich rolach w siedmiu filmach. „Epizody brałam chętnie, żeby się uczyć, żeby siebie samą studiować” – zwierzała się w wywiadzie w tygodniku Kino. Jeden z nich został zauważony. W roku 1932 pojawiła się w komedii Ułani, ułani, chłopcy malowani (reż. Mieczysław Krawicz). „Czaruje wdziękiem i głosem w pięknej i dobrze wykonanej piosence” – pisał recenzent Kuriera Warszawskiego.
Przełom w ekranowej karierze Lody Niemirzanki nastąpił w roku 1936. Tytułową rolą w komedii Konrada Toma Ada, to nie wypada! udowodniła talent i predyspozycje do wcielania się w bohaterki pełne wdzięku i temperamentu. „Aktorka wszechstronnie uzdolniona, wnosi ze sobą dużo świeżości i bezpośredniości, stwarzając udatną sylwetkę enfant terrible z białego dworku” – oceniał jej występ dziennikarz Kina.
W tym samym roku Michał Waszyński powierzył jej główną rolę kobiecą w komedii Będzie lepiej z udziałem lwowskich batiarów Szczepka (Kazimierz Wajda) i Tońka (Henryk Vogelfanger). Opinie tym razem były podzielone. Dla recenzenta Kuriera Polskiego postać zamożnej i ekscentrycznej panny w jej wykonaniu była „przykrem nieporozumieniem”. Natomiast Tadeusz Kończyc, recenzent Kuriera Warszawskiego, nie miał wątpliwości, że w tej roli była „wyborna”.
W kolejnych latach Loda Niemirzanka grała już tylko charakterystyczne role drugoplanowe. Potrafiła nadać swoim bohaterkom bardzo wiele odcieni kobiecości.
Jej niekwestionowanym sukcesem okazał się film Książątko (reż. Konrad Tom, Stanisław Szebego, 1937), w którym zagrała narzeczoną głównego bohatera (Eugeniusz Bodo). „Artystka pokazała, że stać ją na poziom kulturalny. Kokotka w jej interpretacji ma dużo powabu, wiele charakterystycznych cech kobiecych i często momenty doskonałego humoru. Poza tym jest doskonale sfotografowana i wygląda ślicznie” – pisał recenzent Filmu.
Rok później wystąpiła w melodramacie Moi rodzice rozwodzą się (reż. Mieczysław Krawicz, 1938). Zaprezentowała typ kobiety cynicznej i bezwzględnej, która dąży do rozbicia małżeństwa swojego szefa.
„Loda Niemirzanka pasuje jak ulał do roli „kanalijki”. Ma nawet w głosie pewne inflexions canaille, skądinąd rażące, ale w danej sytuacji zgoła naturalne” – pisał dziennikarz Kuriera Polskiego.
Po raz ostatni pojawiła się w komedii Ja tu rządzę (reż. Mieczysław Krawicz, 1939) w sympatycznej roli śpiewaczki, przyjaciółki głównego bohatera (Zbigniew Rakowiecki). Film trafił na ekrany dopiero dwa lata później, w czasie okupacji.
We wrześniu 1939 roku Loda Niemirzanka przebywała w stolicy, gdzie jej mąż Stanisław Kauzik, działacz polityczny, był szefem Biura Prasowego przy Dowództwie Obrony Warszawy. W czasie okupacji zaangażowała się w działalność konspiracyjną.
Po zakończeniu II wojny światowej grała nieregularnie w teatrach m. in. w Częstochowie.
W roku 1956 wyjechała do Anglii, gdzie od kilku lat przebywał jej mąż (był członkiem Głównej Komisji Skarbu Narodowego). Po jego śmierci w roku 1959 pozostała na emigracji.
Loda Niemirzanka zmarła 14 sierpnia 1984 roku w Londynie.