- Kraj: Polska
- Rok produkcji: 1937
- Premiera: 3 IX 1937
Aparatura
Tobis Klangfilm
Produkcja
Warszawskie Towarzystwo Filmowe
Dystrybucja (na Małopolsce i Śląsku)
Bezet-Film
Obsada aktorska:
Karolina Lubieńska (Władzia Majewska),
Eugeniusz Bodo (Tadeusz Rolski),
Loda Niemirzanka (Rita Malvani),
Antoni Fertner (Piwko, dyrektor dancingu),
Stanisław Sielański (aptekarz Gulardowicz),
Jerzy Marr (fordanser),
Józef Orwid (dyrektor hotelu),
Klemens Mielczarek (Franek),
Karin Tiche (pracownica poczty),
Nina Czerska (pracownica poczty),
Michalina Łaska (Gołąbkowa, sąsiadka Władzi),
Janina Krzymuska (sąsiadka Władzi),
Stanisława Kawińska (pani Piotrusiowa, gospodyni Władzi),
Helena Gruszecka (sprzedawczyni w sklepie),
Stefania Betcherowa (plotkarka w sklepie),
Maria Strońska (pokojówka w hotelu),
Jadwiga Bukojemska (kobieta na dancingu),
Wanda Jarszewska (kobieta na dancingu),
Zofia Duranowska,
Janusz Srebrzycki (recepcjonista w hotelu),
Wacław Izdebski,
Zofia Mellerowicz (kobieta w maglu),
Franciszek Witkowski (dyrygent orkiestry; w roli samego siebie),
Henryk Kagan (basista w orkiestrze; w roli samego siebie),
Michał Didyk (perkusista w orkiestrze; w roli samego siebie)
- Treść
- Głosy prasy
- Ciekawostki
Małe miasteczko. Władzia Majewska, skromna urzędniczka pocztowa, kocha się w Tadeuszu Rolskim, bogatym dziedzicu. Pewnego dnia wygrywa na loterii 150 zł. Plotka o wygranej urasta do miliona złotych. Aptekarz Gulardowicz, który od dawna darzy Władzię miłością, oświadcza się jej. Władzia postanawia wyjechać na urlop do Krynicy. W czasie podróży ktoś kradnie jej pieniądze. Franek, który jedzie do Krynicy, by pracować w hotelu jako pikolak, bierze ją za mężczyznę, a Władzia nie wyprowadza go z błędu.
Tymczasem do hotelu Patria przyjeżdża Rolski, by odwiedzić swoją narzeczoną Ritę Malvani. Podejrzewa ją o romans z fordanserem. Na miejsce zwolnionego tancerza zostaje zatrudniony kolega Franka - „Władek”. Na dancingu zwraca uwagę wielu kobiet, także Rity, która chętnie tańczy z „książątkiem”, jak go nazywa. Zazdrosny Rolski płaci „Władkowi”, by zostawił Ritę w spokoju, ale ona ciągle szuka towarzystwa młodego tancerza.
Do Krynicy przyjeżdża Gulardowicz. W hotelu rozpoznaje Władzię, ale swoim zachowaniem wywołuje skandal i zostaje wyrzucony. Zdenerwowany „Władek” rozmawia w barze z Rolskim, który co chwila zamawia alkohol. Wypijają bruderszaft.
Następnego dnia ruszają w góry. Rolski udaje, że doznał urazu nogi. Zatrzymują się w schronisku, gdzie spędzają noc. Po powrocie Rolski zastaje Ritę w hotelowej restauracji w towarzystwie „Władzia”. Tymczasem poprzedni fordanser, by zemścić się na Rolskim, zabiera mu portfel i podrzuca do pokoju „Władzia”. Rolski po przeczytaniu anonimu znajduje tam swoją własność. Znaleziona tam także cygarniczka byłego fordansera, wskazuje na sprawcę intrygi. Służba hotelowa bierze Gulardowicza, który ciągle szuka swojej ukochanej, za poszukiwanego fordansera. Udaje mu się ukryć w pokoju Rity. Trafia tam także „Władek”, który gwałtownie reaguje na amory kobiety. Rita udaje napadniętą i wzywa służbę hotelową. Gulardowicz zostaje zatrzymany. Oznajmia wszystkim, że „Władek” jest kobietą.
Dyrektor hotelu jest oczarowany Władzią i proponuje jej dalszą pracę. Franek sprowadza Władzię do swojego pokoju. Dziewczyna mówi mu o swojej miłości do Rolskiego. Zachwycony Rolski wychodzi z ukrycia i przyznaje, że od początku wiedział o przebierance. Władzia uważa, że bawił się jej kosztem i wyjeżdża. Rolski przychodzi do niej na pocztę. Pisze telegram, w którym wyznaje jej miłość.
„Ma Książątko styl czystej komedii, okraszonej często humorem graniczącym wprawdzie z groteską, ale nie mniej na poziomie kulturalnym. Główny nacisk położono na scenariusz, który rzeczywiście jest skonstruowany bardzo pomysłowo, choć oparty na fabule już nie nowej, bo z „przebieraniem się”. Autor scenariusza, Konrad Tom, zawiązał i rozwiązał intrygę z dużym wyczuciem efektów komediowych, wizualnych. /…/
Główną postacią w filmie jest oczywiście „książątko”. Gra tę rolę Karolina Lubieńska z prawdziwym talentem. Okazało się, że to artystka par excellence komediowa, która doprawdy stanąć może na czele naszych gwiazd komediowych, gdyż w niczym nie ustępuje artystkom zagranicznym. Lubieńska przy dużym talencie aktorskim ma pociągający urok osobisty, dużo wdzięku i prostoty. Jej „książątko” jest doprawdy doskonałe.
Drugą postać kobieca gra w tym filmie Loda Niemirzanka. I ta artystka pokazała, że stać ją na poziom kulturalny. Kokotka w interpretacji Niemirzanki ma dużo powabu, wiele charakterystycznych cech kobiecych i często momenty doskonałego humoru. Poza tym Niemirzanka jest w tym filmie doskonale sfotografowana i wygląda ślicznie.
Amantem filmu jest Bodo. Niestety, jego rola nie nasunęła temu wyjątkowo utalentowanemu artyście okazji do popisu aktorskiego, wskutek czego Bodo jest poprawny. Parę komików tworzą Fertner i Sielański. /…/ Obaj, a szczególnie Fertner daje kapitalnie wyczutą i świetnie podaną postać. Reszta wykonawców, jak Marr, Orwid i młodziutka artystka dramatyczna Karina Tiche’ówna wywiązali się z zadania bez zarzutu.
Zdjęcia inż. Zbigniewa Gniazdowskiego na wysokim poziomie. Fotografia szczególnie plenerów – piękna, soczysta i interesująco ujęta. Piosenka Schera Moje wielkie szczęście bardzo miła, natomiast ilustracja niezbyt bogata w inwencję”.
(H. Mancewicz, Film Książątko na ekranach, X Muza 1937 nr 17)
„Scenariusz w pomyśle jest dobry, lecz opracowany słabo. Trzeba było drehbuch bardziej przemyśleć, dodać więcej nowych pomysłów. Drugi brak – i to nie tylko scenariusza, ale samego filmu – to nieco rozwlekłe tempo. Są momenty, gdy akcja jakby rozciągnięta. I znów! Montażu filmu powinien był dokonać inny specjalista. Dalej: są luki w reżyserii i grze aktorów. Najsłabszy bodaj jest chłopiec, który gra pikolaka. Jest jakiś brutalny, głos ma drewniany, intonacje przeważnie fałszywą, ujęcie kwestii błędne. To razi. Dalsza ocena gry: Lubieńska jest poprawna, Bodo się nie wysilił, Fertner się powtórzył, a Sielański całkiem niezły, Niemirzanka jest na miejscu w roli kokoty.
Reasumując: film dobry w pomyśle – ma szereg scen miłych i zabawnych, miejscami się dłuży. Dziwią nas słabe dialogi. Przecież Toma stać na coś lepszego! Kasa premiery daleka od rekordu. Powodzenie przewidywane – średnie”.
(Józef Fryd, Książątko, Prawda o Filmie 1937 nr 6)
Przy realizacji filmu współpracowały następujące firmy:
- Boguchwał Myszkorowski ul. Krakowskie Przedmieście 5 - toalety Karoliny Lubieńskiej i Lody Niemirzanki
- Żebrowski i Czajkowski ul. Bracka 6 - przybory sportowe
- Lehr i S-ka ul. Marszałkowska 130 - futra
- Pani ul. Chmielna 14 - kapelusze
Zdjęcia plenerowe zrealizowano w Krynicy Górskiej i na rynku w Błoniu niedaleko Warszawy.
Filmowcom na planie towarzyszyli niecodzienni goście.
„Pewnego dnia zjeżdżał z góry śniegowej na nartach młodziutki, śliczny chłopak. Jego zgrabna sylwetka, dziecinna niemal twarzyczka i zdecydowane ewolucje narciarskie zwróciły uwagę wszystkich. U podnóża góry stała grupka: księżniczka Juliana z książęcym małżonkiem*, Smosarska z mężem i kilku gości z pensjonatu i prowadzili ożywioną rozmowę. Sposób zjazdu chłopca, który był w owej chwili „pod obstrzałem” kamery filmowej zwrócił uwagę księcia, który nagle zwraca się do Suchcickiego: - Kto jest ten miły chłopak, którego teraz filmują? Wszyscy wybuchnęli serdecznym śmiechem. Okazało się, że to Lubieńska, która w filmie Książątko gra tytułową rolę i w pewnych fragmentach jest chłopcem. I począwszy od owego dnia codziennym „asystentem” przy zdjęciach był książęcy małżonek. Widocznie dotąd nie miał okazji przyglądać się z bliska pracy filmowców. To też jego zainteresowania były wielkie. Rzecz oczywista, że często przychodziła na zdjęcia wraz z małżonkiem księżniczka Juliana. Ale niedyspozycja przeszkodziła temu na pewien czas”.
*holenderska księżniczka Juliana i jej mąż, niemiecki arystokrata, książę Bernhard Lippe-Biesterfeld byli wówczas w Polsce w podróży poślubnej. Księżniczka Juliana została królową Holandii w roku 1948, panowała na tronie do roku 1980.
(Film 1937 nr 9-10)
Relacja z planu:
„W halach przy ul. Trębackiej kręci się od tygodnia nową polską komedię muzyczną reżyserii Konrada Toma pt. Książątko. Zdjęcia plenerowe były robione w Krynicy. Tu w atelier urządzono wspaniały dancing w doskonale zrekonstruowanej wielkiej sali krynickiej Patrii. Brak tylko gospodarza Kiepury*.
Podchodzimy bliżej planu. Dyr. Szebego poprawia muszkę jakiemuś chuderlawemu blondynkowi. Okazuje się jednak, że ten niedoceniony przez nas blondyn to nikt inny, tylko Karolina Lubieńska w męskim przebraniu. Bodo, grający główną rolę męską w tym filmie, nuci bezustannie jakiś refren – przerywając to zajęcie tylko na czas zdjęcia. Potem idzie do garderoby i po dwóch minutach schodzi po schodach jakże odmieniony. Tym razem już nie we fraku, ale w jakimś wyszarzałym, zielonym garniturze.
Charakteryzatorka przyłapała filuta Sielańskiego i komponuje mu wąsy. Jerzy Marr, tak dawno niewidziany na ekranie – telefonuje do domu, że „zdjęcia potrwają nieco dłużej i dlatego…” Czarująca Loda Niemirzanka tłumaczy coś dyrygentowi orkiestry. Słowem, atelier w czasie pauzy. Po chwili jednak ostry gwizdek reżysera przywraca ład. Wszyscy wracają na swoje miejsca. „Klaps” – i orkiestra zajęczała jakimś tango. Obok „marmurowej” kolumny wielkiego hotelu toczy się dialog zgodny ze scenariuszem filmu. Eleganckie pary wirują niezmęczenie w takt namiętnych synkop. Wszyscy uśmiechają się mile. Mimo, iż tańczą tu to tango od samego prawie ranka. Trudno – scena musi wypaść ku 100-procentowemu zadowoleniu reżysera. Aparat „szwenkuje” na wspaniałe, obrotowe drzwi hotelu, przepuszczające przez swe szklane sito bezustannie dziesiątki fraków i wieczorowych toalet. Trzy gwizdki – krótkie, jak poobiednia drzemka. Scena skończona”.
* właścicielem hotelu Patria w Krynicy był słynny śpiewak Jan Kiepura. Do jego wybudowania namówił Kiepurę inżynier Zygmunt Protasewicz, mąż Jadwigi Smosarskiej. Budynek zaprojektował architekt Bohdan Pniewski. Hotel oddano do użytku w grudniu 1933 roku. W okresie międzywojennym był to najbardziej nowoczesny i luksusowy hotel w Krynicy, do którego przyjeżdżała ówczesna polska elita.
(J. St., Reportaż z trzech ateliers, Kino 1937 nr 16)