„Nie było niemal człowieka o pewnym formacie w Europie czy Ameryce, by mniej lub więcej silnym węzłem zażyłości nie był związany z Ordyńskim. Wszyscy też umieli cenić w nim, poza artystą i sprawcą teatru, czarującego człowieka o najlepszym sercu i o nigdy nie zawodzącej życzliwości; człowieka, który przyjaźń miał w herbie i któremu na grobie napisać by należało słowa, jakimi określał siebie mały, kiplingowski Kim: „przyjaciel całego świata”.
(Wilam Horzyca, Pan Ryś w: Ryszard Ordyński, Z mojej włóczęgi, Wydawnictwo Literackie Kraków 1956)
„Ordyński miał przyjaciół na całej kuli ziemskiej, ale sercem był najściślej związany z Warszawą. Pomimo wspaniałej pozycji i świetnych zarobków na obczyźnie, nie umiał się oprzeć nostalgii; zawsze powracał do rodzinnego miasta, by, jak sam mówił z całkowitą beztroską, stracić to, co zarobił za granicą.
Mieszkanie Ordyńskiego na Kanonii urządzone z niezwykłym gustem, bywało widownią wielu, jedynych w swoim rodzaju, zebrań towarzyskich. On sam jako pan domu był zjawiskiem niezwykłym, łączył szczerą staropolską gościnność z nieprzeciętnym talentem reżyserskim. I nie wiem, czy ta owa gościnność rozszerzała ściany, czy też Ordyński stosował zasady reinhardtowskie, interpretując scenę nie jako miejsce akcji, ale jako „przestrzeń znaczeniową”, dość że małe mieszkanko na mansardzie mieściło nieraz bardzo liczne grono gości i to gości niepośledniego kalibru, akcja zaś toczyła się tak sprawnie, jak gdyby rozgrywała się w amfiladzie salonów wielkopańskiego pałacu lub apartamentach recepcyjnych ambasady.
A atmosfera? Zupełna swoboda, brak wszelkiej pozy, jakiś nieuchwytny ton artystycznej cyganerii w najlepszym stylu. W takie wieczory ciasny placyk przy Katedrze zatłoczony bywał samochodami. /…/ Artur Rubinstein, gdy w latach dwudziestych koncertował w Warszawie, wolał mieszkać u przyjaciela na Kanonii niż w Bristolu albo Europejskim. Ordyński wydawał wówczas tradycyjny raut, na którym po koncercie spotykał się świat artystyczny Warszawy, grono przyjaciół oraz najwierniejsi wielbiciele talentu genialnego wirtuoza. Z tego tytułu bywałam i ja zaszczycana zaproszeniem”.
(Jadwiga Waydel Dmochowska, Kanonia, Stolica 98 (201)
Ryszard Ordyński urodził się 5 października 1878 roku w Makowie Podhalańskim. Po skończeniu gimnazjum i uzyskaniu matury w Krakowie studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim na wydziałach trzech filologii: polskiej, niemieckiej i klasycznej oraz na wydziale filozoficznym. W latach 1901-1909 pracował jako nauczyciel w gimnazjach w Jaśle, Bochni i Krakowie. Postanowił jednak dalej się kształcić i w 1909 roku wyjechał na studia do Berlina, gdzie pogłębiał nie tylko znajomość filologii niemieckiej, ale przede wszystkim zdobywał wiedzę o teatrze. Teatrem interesował się bowiem już w czasie studiów w Krakowie, to wtedy poznał wielu artystów m.in. Stanisława Wyspiańskiego, Ludwika Solskiego, Leona Schillera, Arnolda Szyfmana, Karola Szymanowskiego.
W Monachium Ryszard Ordyński spotkał Maxa Reinhardta, jednego z reformatorów teatru, który m.in. specjalizował się w monumentalnych spektaklach wystawianych w plenerze. Reinhardt zafascynował go do tego stopnia, że został u niego stażystą w Deutsches Theater w Berlinie. Należał do jego ulubionych uczniów. W ciągu zaledwie dwóch lat awansował – został asystentem Reinhardta, a potem samodzielnym reżyserem w tym jednym z najważniejszych niemieckich teatrów.
Po powrocie do Warszawy w roku 1913 Ryszard Ordyński wystawił w Teatrze Nowości widowisko baletowe Sumurun, w którym obsadził w głównej roli obiecującą wówczas tancerkę Polę Negri. Wkrótce objął dyrekcję Teatru Nowoczesnego w Warszawie, gdzie wyreżyserował kilka sztuk m.in. z udziałem Haliny Bruczówny.
Po wybuchu I wojny światowej wyjechał do Berlina, a potem do Stanów Zjednoczonych. Fakt, że był uczniem Reinhardta, znanego austriackiego reformatora teatru oraz cechy osobiste: erudycja, elegancja, obycie towarzyskie ułatwiły mu zawodowe sukcesy. Reżyserował przedstawienia i opery w Nowym Jorku, Los Angeles i Bostonie, które przyniosły mu duży rozgłos; nawiązywał kontakty z producentami i znanymi artystami m.in. ze śpiewakiem Enriko Caruso, dramaturgami Luigi Pirandello i Bernardem Shaw, aktorem Charlie Chaplinem. W roku 1916 powierzono mu przygotowanie w Nowym Jorku monumentalnego plenerowego widowiska Kaliban na Żółtych Piaskach, parafrazy Burzy, z okazji trzechsetnej rocznicy śmierci Szekspira. Widowisko to było największym przedsięwzięciem teatralnym w historii Nowego Jorku. Dziesięć przedstawień obejrzało ok. 135 tysięcy widzów, wystąpiło ponad 1500 artystów, w tym legendarna tancerka Isadora Duncan. W latach 1917-1920 Ryszard Ordyński pełnił funkcję głównego reżysera w Metropolitan Opera House w Nowym Jorku, jednej z najbardziej renomowanych scen świata. W tym okresie wystawił m.in. Fausta Charlesa Gounoda, Rycerskość wieśniaczą Pietra Mascagniego oraz Eugeniusza Oniegina Piotra Czajkowskiego. W ciągu zaledwie trzech lat zrealizował prawie pięćdziesiąt oper (sic!) oraz siedem przedstawień galowych. Po zakończeniu kontraktu wrócił do kraju, ale wkrótce na zlecenie polskiego rządu znów udał się do USA. W środowisku polonijnym aktywnie uczestniczył w akcji propagandowej na rzecz Pożyczki Odrodzenia Polski.
W roku 1921 zamieszkał na stałe w Warszawie. Był animatorem życia kulturalnego i towarzyskiego. Razem z Arnoldem Szyfmanem i Leonem Schillerem współtworzył życie teatralne. Zorganizował w tym czasie Teatr Nowości oraz reżyserował przedstawienia głównie z repertuaru szekspirowskiego m.in. Poskromienie złośnicy (Teatr Rozmaitości), Król Henryk IV (Teatr Polski).
Pod koniec lat 20-tych Ryszard Ordyński aktywnie włączył się w rozwój polskiej kinematografii. Z filmem zetknął się już w czasie swojego pobytu w USA, w roku 1917 napisał scenariusz o rewolucji w Rosji i wystąpił w filmie The Rose of Blood. W Polsce zadebiutował w roku 1927 filmem Uśmiech losu wg dramatu Włodzimierza Perzyńskiego z udziałem Jadwigi Smosarskiej. Zaraz potem zrealizował z dużym rozmachem dwie ważne adaptacje filmowe:Mogiłę Nieznanego Żołnierza wg powieści Andrzeja Struga i Pana Tadeusza wg poematu Adama Mickiewicza. Na początku lat 30-tych pracował w studiu w Joinville pod Paryżem, gdzie wyreżyserował kilka filmów (m.in. Tajemnica lekarza, Świat bez granic, Niebezpieczny raj), które były polskimi wersjami filmów amerykańskiej wytwórni Paramount. Do współpracy zaprosił wielu znanych aktorów m.in. Kazimierza Junoszę-Stępowskiego, Marię Gorczyńską, Pawła Owerłłę, Ludwika Solskiego, Marię Bogdę, Adama Brodzisza, Marię Malicką, Zbigniewa Sawana. W latach 30-tych Ryszard Ordyński pełnił wiele ważnych funkcji w polskich i międzynarodowych organizacjach filmowych. Od roku 1934 był prezesem Naczelnej Rady Przemysłu Filmowego w Polsce, przez kilka lat należał do jury festiwalu filmowego w Wenecji. W roku 1938 podjął się reżyserii polskiego dubbingu animowanego filmu Walta Disneya Królewna Śnieżka. W głównych rolach obsadził wybitnych aktorów m.in. Marię Modzelewską i Aleksandra Żabczyńskiego. W roku 1939 napisał wspomnienia Z mojej włóczęgi.
Od roku 1937 Ryszard Ordyński mieszkał w Paryżu, był korespondentem prasy polskiej. W roku 1940 przedostał się z Francji do USA. W Hollywood został konsultantem przy produkcji filmów poświęconych antyfaszystowskiemu ruchowi oporu w okupowanej Europie (m.in. głośny film Być albo nie być Ernsta Lubitscha). Następnie reżyserował w teatrach polonijnych, także w Kanadzie. Współpracował również z Polskim Ośrodkiem Informacyjnym w Nowym Jorku przy realizacji filmu eksperymentalnego Trzy etiudy Chopina w reżyserii Eugeniusza Cękalskiego. Tuż po zakończeniu II wojny światowej założył w USA Warsaw Film Inc. (Warszawskie Towarzystwo Filmowe), dzięki któremu Eugeniusz Cękalski zmontował z materiałów przysłanych z Polski ważne filmy dokumentalne Warsaw Rebuilds (Odbudowa Warszawy) i We Survived (Przeżyliśmy).
Ryszard Ordyński wrócił do Polski w roku 1946. Reżyserował przedstawienia w Teatrze Wojska Polskiego w Łodzi, potem w Warszawie w Teatrze Polskim, a od roku 1951 do końca życia w Teatrze Nowym, gdzie przeważnie wystawiał sztuki szekspirowskie. Ostatnią jego premierą były Wesołe kumoszki z Windsoru w Teatrze im Stefana Jaracza w Łodzi.
Zmarł na raka 13 sierpnia 1953 roku w Warszawie.
Był jednym z najważniejszych twórców przedwojennego teatru i filmu nie tylko w Polsce, ale również w USA, człowiekiem o bardzo bogatym życiorysie, niezwykle ustosunkowanym i towarzyskim, który umiał zjednać sobie i pracować z największymi sławami polskiego i światowego życia artystycznego.