Data urodzin:
5 lipca 1900 w Tarnowie
Data śmierci:
3 stycznia 1982 w Krakowie
właśc. Stefan Naglicki. Aktor.
- Filmografia
- Pełna biografia
- O osobie
Filmy w projekcie:
1932 -
10% DLA MNIE
(Janek, pomocnik notariusza, ukochany Zosi)
1938 -
GEHENNA
(Okszta, pilot awionetki)
PEŁNA FILMOGRAFIA:
1927 – UŚMIECH LOSU
1927 – ZIEMIA OBIECANA (agent handlowy)
1928 – ROMANS PANNY OPOLSKIEJ (sąsiad)
1928 – TAJEMNICA STAREGO RODU (partner Alicji w grze w tenisa)
1929 – W LASACH POLSKICH (hrabia Komorowski)
1929 – GRZESZNA MIŁOŚĆ (Marek Świda)
1930 – MORALNOŚĆ PANI DULSKIEJ (Zbigniew, syn Dulskich)
1931 – UWIEDZIONA (Tadeusz, przyjaciel Jerzego)
1932 – UŁANI, UŁANI, CHŁOPCY MALOWANI (porucznik)
1932 – 10% DLA MNIE (Janek, pomocnik notariusza, ukochany Zosi)
1936 – PAN TWARDOWSKI (dworzanin)
1936 – FREDEK USZCZĘŚLIWIA ŚWIAT (Bolek Karski, brat Irmy)
1937 – SKŁAMAŁAM (Stanisław Burski, dziennikarz)
1938 – KOBIETY NAD PRZEPAŚCIĄ (Sotter, nauczyciel tańca w Instytucie Choreograficznym)
1938 – GEHENNA (Okszta, pilot awionetki)
„I ktoby pomyślał? Tadeusz Wesołowski, młody, zgrabny, elegancki amant teatrów Krzywoszewskiego, wyglądający najwyżej na lat dwadzieścia kilka, jest już ojcem dużego syna… Ale zacznijmy od początku. Pytam ostrożnie:
- Panie Tadziu, czy to prawda, że pan jest żonaty?
- Śmielej, odważniej! Ja się z tem wcale nie kryję. Owszem, jestem żonaty i to już od 11 lat. I wcale tego nie żałuję, bo jestem bardzo szczęśliwy.
- A gdyby pan był wolny, to czy dziś ożeniłby się pan?
- O, nie! – odpowiada z przekonaniem Tadzik. – Z typem kobiety dzisiejszego pokroju współżycie byłoby bardzo utrudnione. Mentalność współczesnej kobiety zmienia się z roku na rok, z dnia na dzień. I dlatego dziś musiałbym się bardzo poważnie i długo zastanawiać przed tym niebezpiecznym krokiem. Może mi ktoś zarzuci, że mam poglądy małomiasteczkowe? Ale nic na to nie poradzę, nie zmienię ich.
- Pan ma syna?
- Tak, jedenastoletniego! To moja duma i radość – odpowiada Wesołowski i twarz mu promienieje. – Wogóle kocham dzieci ponad wszystko w życiu.
- Kto wychowuje syna, pan czy małżonka?
- Wspólnie. Mój zawód przytem wcale mi nie przeszkadza w wykonywaniu obowiązków ojca. Przeciwnie, rwę się do nich z całem zapamiętaniem. Mój syn Jurek – to jedyny cel w mojem życiu, bo nie myślę tylko o swojem, ale i o jego jutrze.
- Czy wykieruje pan syna na aktora?
- Uchowaj Boże! Będzie tem, czem być zechce: znakomitym lotnikiem. Proszę, niech pan kiedyś nas odwiedzi, a usłyszy pan, jak mój Jurek rozprawia o lotnictwie…
(m. s. Tadeusz Wesołowski, wróg garsonek… Kino 1932 nr 52)
„Patrzę na Tadeusza Wesołowskiego i nie mogę wyjść z podziwu. Ojciec dwunastoletniego syna, a wygląda jak młodzieniec.
- Co pan robi, żeby tak młodo wyglądać?
Rozmowa toczy się w garderobie teatralnej podczas antraktu. Wesołowski właśnie przebiera się. I oto staje przede mną z obnażonym torsem. Naciąga muskuły, pręży klatkę piersiową.
- Oto moja odpowiedź. Proszę, bicepsy – dobre? Mięśnie – klasa? Djagnoza – w porządku? Codziennie, choćby nawet pioruny biły – odpowiednia porcyjka gimnastyki. Dużo ruchu na świeżem powietrzu, higjeniczne odżywianie, normalny ośmiogodzinny sen. Alkoholu – zero. Palę mało. I praca! Dużo umiłowanej pracy! A czy widział mnie pan kiedy w nocnym lokalu?
- Przyznaję, że nigdy pana nie spotkałem.
- Otóż to! Dlatego wyglądam tak młodo.
- A czemu pan nie gra teraz w filmach?
- Teatr pochłania mnie do tego stopnia, że nie mam czasu na film. Pozatem, wyznaję szczerze, nikt się do mnie nie zwraca, a ja nie umiem przypominać się. Kocham pracę filmową – ale cóż? Widać przestałem być modny.
- Czy pan jest rozgoryczony?
- Co znowu! Jestem tylko szczery. Przecież z równem powodzeniem mógłbym panu powiedzieć, że miałem propozycje, które mi „nie konwenjowały”.
- A zatem?
- Czekam na lepsze czasy albo na lepsze role.
- Jakie?
- Amanta charakterystycznego. Do roli „salonowca” nie palę się. Dobrze czułbym się również w roli sportowca. Przecież gram w piłkę nożną, koszykówkę, pływam, wiosłuję i gram w tenisa. Ostatnio interesuję się – narazie teoretycznie – lotnictwem. Do tego sportu zachęca mnie… mój syn.
- Gratuluję! A w zaufaniu powiem, że pan się cieszy popularnością wśród naszych Czytelniczek, które wciąż dopytują, dlaczego pan nie gra w filmie.
- Dziękuję za pamięć. Zechce pan pozdrowić ode mnie moje miłe Czytelniczki Kina”.
(m. s. Tadeusz Wesołowski chciałby grać, ale… Kino 1934 nr 17)
Tadeusz Wesołowski urodził się 5 lipca 1900 roku w Tarnowie. Ukończył seminarium nauczycielskie w Krakowie, ale ten zawód nie był jego powołaniem. „Zapaliłem się do gry aktorskiej” – wspominał po latach. – „Grywałem w rozmaitych kółkach miłośników sceny, reżyserowałem przedstawienia amatorskie, sam też grywając, i to główne role”.
Jednocześnie uczył się w Szkole Dramatycznej Kazimierza Gabryelskiego w Krakowie. W 1919 roku zaczął występować w Teatrze YMCA, a następnie w Teatrze Bagatela. W roku 1926 przeniósł się do Warszawy. Grał przez jeden sezon w Teatrze Ćwiklińskiej i Fertnera przy ul. Nowy Świat 63. Od roku 1927 występował w Teatrze Polskim, m.in. w przedstawieniach Leona Schillera.
W tym czasie Tadeusz Wesołowski zadebiutował też w filmie. Po kilku epizodach, m.in. w Ziemi obiecanej (reż. Aleksander Hertz, Zbigniew Gniazdowski, 1927) i W lasach polskich (reż. Jonas Turkow, 1929), doczekał się głównej roli. W filmie Mieczysława Krawicza Grzeszna miłość, ekranizacji powieści Andrzeja Struga, zagrał Marka Świdę, należącego do pokolenia młodych mężczyzn, którzy walczyli o niepodległość, a po jej odzyskaniu nie potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Recenzenci chwalili aparycję nowego amanta („twarz ładna, ruchliwa, fotogeniczne oczy”), ale krytykowali jego mało wyrazistą, pozbawioną temperamentu grę.
Dużo lepiej wypadł w Moralności pani Dulskiej (reż. Borys Newolin, 1930), gdzie „z przekonaniem odtworzył rolę cynicznego Zbyszka”. Sukcesem Tadeusza Wesołowskiego była też rola w komedii 10% dla mnie (reż. Juliusz Gardan, 1932), w której z Tolą Mankiewiczówną stworzył uroczą parę zakochanych i w duecie z nią zaśpiewał piosenkę Czy wierzysz mi?
Równolegle rozwijała się jego kariera teatralna. W latach 30-tych występował w Teatrze Narodowym i Teatrze Nowym. Grał dużo i z powodzeniem, m.in. w spektaklach Aleksandra Zelwerowicza, Aleksandra Węgierki i Stanisławy Wysockiej.
Być może z tego powodu zrezygnował na kilka lat z filmu. Wrócił do niego w roku 1936, ale grał już tylko role drugoplanowe m.in. w komedii Fredek uszczęśliwia świat (reż. Zbigniew Ziembiński, 1936) oraz dramatach Skłamałam (reż. Mieczysław Krawicz, 1937) i Kobiety nad przepaścią (reż. Michał Waszyński, Emil Chaberski, 1938).
W czasie II wojny światowej Tadeusz Wesołowski grał w warszawskich teatrach jawnych, m.in. w Bohemie, Komecie i Nowym Mirażu. W roku 1945 wrócił do Krakowa. Występował w Teatrze im. Słowackiego, Teatrze Kameralnym TUR, Miejskich Teatrach Dramatycznych. W roku 1954 związał się na stałe ze Starym Teatrem, w którym występował do lat 70-tych.
Nie wystąpił już w żadnym filmie.
Tadeusz Wesołowski zmarł 3 stycznia 1982 roku w Krakowie.