„Hertz był przystojny, korpulentny, szpakowaty.
- Proszę pani – powiedział – czy nie miałaby pani ochoty zagrać w filmie?
Film uważałam zawsze tylko za zabawną nowość. Jedynym miejscem, gdzie można wykazać talent, była dla mnie scena. Za granicą ta X Muza już się rozwijała, ale w Polsce kręcono tylko filmy krótkometrażowe, i to wyłącznie lekkie komedie. Uśmiechnęłam się więc i odparłam skromnie:
- Nie sądzę, abym się nadawała do filmu.
- Śmieszne. Pani jest bardzo fotogeniczna. „Sfinks” ma scenariusz dla pani.
Wstał, zaczął przechadzać się po pokoju i mówił gestykulując z zapałem:
- Mamy wspaniałe plany. Film ma wielką przyszłość. Nowy wyraz sztuki. Staniemy się potęgą. I dlaczego Warszawa nie mogłaby być ośrodkiem produkcji filmów? Dlaczego nie moglibyśmy współzawodniczyć z innymi krajami? Zobaczy pani: zaraz po wojnie wejdziemy na rynek światowy!
Jego entuzjazm był zaraźliwy. Ale te wspaniałe marzenia napotykały na przeszkody. Przypomniałam mu, że my kręcimy tylko krótkometrażówki, gdy cały świat przeszedł już do długiego metrażu.
- Wiem – odparł zniecierpliwiony – toteż chcemy, żeby pani zagrała główną rolę w filmie dwuaktowym.
Roześmiałam się.
- Daleko nam więc jeszcze do filmów amerykańskich i włoskich – powiedziałam.
- To dopiero początek – wykrzyknął Hertz. – Niech mi pani zaufa!”
(Pola Negri, Pamiętnik gwiazdy, Czytelnik 1976)
„Wczoraj o godz. 6 wieczorem zmarł po długich i ciężkich cierpieniach Aleksander Hertz, pionjer kinematografji polskiej, założyciel i kierownik znanej wytwórni warszawskiej Sfinks. /…/ Aleksander Hertz był szczerem dzieckiem Warszawy, której ani na chwilę nie opuścił, pomimo że za granicą zdobyłby niewątpliwie szersze pole do pracy i do sławy. Ożywiony gorącem uczuciem obywatelskiem, przykładał chętną i pomocną dłoń do każdej pracy ofiarnej i patrjotycznej. Mimo dolegliwych cierpień w ostatnich latach swego pracowitego życia, trwał niezłomnie na swej placówce i nie tracił iście warszawskiego humoru. Dla swych zalet osobistych i towarzyskich powszechnie lubiany, pozostawił po sobie lukę, która nieprędko będzie wypełniona”.
(Kurier Warszawski 1928 nr 27)
Aleksander Hertz urodził się w Warszawie w roku 1879. W latach 1905-1908 pracował w Banku Dyskontowym w Warszawie. Był jednym z założycieli Związku Pracowników Bankowych. W tym czasie, dzięki swojej żonie, zetknął się z Polską Partią Socjalistyczną. Anna Hertzowa do partii nie należała, ale była aktywną działaczką niepodległościową. Współpracowała m.in. z Międzypartyjną Organizacją Wojskową, która walczyła zbrojnie z caratem. W latach 1905-1906 w mieszkaniu Hertzów odbywały się konspiracyjne zebrania, a liczni działacze niepodległościowi (m.in. Józef Piłsudski, Jan Jur Gorzechowski – dowódca akcji odbicia 10 więźniów PPS-u z Pawiaka) znajdowali tam pomoc i schronienie.
W roku 1908 jeden ze szpicli zadenuncjował mieszkanie Hertzów. Aleksander został aresztowany i kilka miesięcy spędził w więzieniu. Szczęśliwym trafem jego mieszkanie było akurat „czyste” (często działacze przechowywali tam broń i nielegalne pisma), nie znaleziono więc obciążających dowodów. Mimo to Hertz dostał nakaz przymusowego opuszczenia kraju. Razem z żoną wyjechał do Niemiec, a potem do Szwajcarii. Rok później, za zgodą władz zaboru rosyjskiego, wrócili do Warszawy. Obowiązywał ich dozór policyjny, dalsza działalność niepodległościowa była więc niemożliwa.
Aleksander Hertz musiał znaleźć dla siebie nowe zajęcie. W roku 1909 założył razem z przyjaciółmi: Alfredem Niemirskim, Józefem Koernerem i M. Zukerem Warszawskie Towarzystwo Udziałowe Sfinks, które było przedstawicielstwem francuskiej wytwórni filmowej Pathe. Wkrótce otworzyli kinoteatr Sfinks (ul. Marszałkowska 116), a następnie zorganizowali biuro, które zajmowało się sprowadzaniem filmów zagranicznych oraz laboratorium, w którym naświetlano napisy polskie.
Dla Aleksandra Hertza najważniejsza jednak była produkcja polskich filmów. Początkowo Sfinks realizował krótkie filmy utrwalające na taśmie aktualne wydarzenia w Warszawie (m.in. wyścigi, procesy, pogrzeby) oraz krótkometrażowe komedie i dramaty. W roku 1911 powstała ekranizacja powieści Elizy Orzeszkowej Meir Ezofowicz oraz komedia Antek klawisz z Antonim Fertnerem. Do najważniejszych filmów wyprodukowanych jeszcze w czasie I wojny światowej należą też: Niewolnica zmysłów (debiut Poli Negri, 1914), Ochrana warszawska i jej tajemnice (1916), Tajemnice Warszawy (1917). Stałymi współpracownikami Hertza w tym okresie byli m.in. Józef Ostoja-Sulnicki, operatorzy Witalis Korsak-Gołogowski i Stanisław Sebel, scenograf Józef Galewski. Główny skład zespołu aktorskiego tworzyli natomiast Józef Węgrzyn, Kazimierz Junosza-Stępowski, Władysław Grabowski oraz trzy odkryte przez Hertza dla filmu utalentowane artystki - Pola Negri, Mia Mara i Halina Bruczówna. Wkrótce potem wszystkie wyjechały z Polski, by rozwijać swoje aktorskie kariery za granicą.
W sierpniu 1915 roku doszło do ewakuacji Rosjan i do Warszawy wkroczyły wojska niemieckie. Aleksander Hertz, nie przerywając produkcji filmów, wrócił do działalności niepodległościowej. Biuro wytwórni Sfinks aż do listopada 1918 roku pełniło rolę punktu kontaktowego dla żołnierzy legionów Piłsudskiego, w którym przekazywano meldunki, informacje, czasem broń.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości sytuacja na rynku kinematografii nie była łatwa. Brakowało przede wszystkim pieniędzy na produkcję. Aleksander Hertz rozpoczął wtedy współpracę z agendami państwowymi i wojskowymi. Na ich zlecenie wytwórnia Sfinks zrealizowała wiele krótkich filmów propagandowych oraz filmów szkoleniowych dla potrzeb polskiej armii. Wkrótce przystąpiono do produkcji kolejnych filmów fabularnych. Dominowały melodramaty z „życia niższych i wyższych sfer”. Takie filmy przyciągały publiczność i przynosiły zyski. Ale też kształtowały świadomość mas, że polskie kino jest ważne, potrzebne i ma wielkie możliwości.
Na początku lat 20-tych gwiazdą Sfinksa została Jadwiga Smosarska, młoda i lubiana aktorka warszawskich teatrów. Zagrała główne rolach m.in. w filmach Tajemnica przystanku tramwajowego (reż. Jan Kucharski 1922), O czem się nie mówi (reż. Edward Puchalski, 1924) czy Trędowata (reż. Edward Puchalski, Józef Węgrzyn, 1926), przyczyniając się do ich kasowych sukcesów. Stała się niezwykle popularna, choć największe triumfy czekały ją dopiero w latach 30-tych.
Ostatnim dziełem Aleksandra Hertza jako producenta i reżysera okazała się zrealizowana z wielkim rozmachem adaptacja Ziemi obiecanej wg powieści Władysława Reymonta. Reklamowana jako „jubileuszowy film złotej serii wytwórni Sfinks”, odniosła wielki sukces. Pojawiły się plany następnych ekranizacji ważnych dzieł polskiej literatury. Niespełna 4 miesiące po premierze Ziemi obiecanej Aleksander Hertz zmarł. Miał 49 lat.
Aleksander Hertz nazywany jest pionierem, ojcem polskiej kinematografii. Przez dwadzieścia lat kierował założoną wraz z przyjaciółmi wytwórnią Sfinks. Rozwinął ją w największe przedsiębiorstwo filmowe w Polsce, w którym za jego życia zrealizowano ok. 40 filmów fabularnych i dziesiątki filmów krótkometrażowych.
Pracował z najlepszymi reżyserami, operatorami, scenarzystami, scenografami, aktorami. Wylansował gwiazdy polskiego kina – Polę Negri, Mia Marę, Halinę Bruczówną i Jadwigę Smosarską. Mówiono o nim, że ma „niespożyte inicjatywy i energie”, talent organizacyjny i szósty zmysł do interesów. Ale miał też wielką świadomość znaczenia kina i odwagę, by z filmu na film „wynosić” polską kinematografię na coraz wyższy poziom.
Dorobek Aleksandra Hertza jest imponujący, w tym okresie nikt nie mógł się z nim równać. Dramatyczne jest tylko to, że nie możemy go w pełni poznać ani opisać tak, jak na to zasługuje. Do naszych czasów ocalało zaledwie kilka filmów, i to przeważnie we fragmentach.