Data urodzin:
7 lipca 1892 w Sosnowcu
Data śmierci:
6 kwietnia 1968 w Warszawie
Aktor, śpiewak, dyrektor teatru.
- Filmografia
- Pełna biografia
- O osobie
Filmy w projekcie:
PEŁNA FILMOGRAFIA:
1924 – MIODOWE MIESIĄCE Z PRZESZKODAMI
1936 – WIERNA RZEKA (hrabia Dominik, powstaniec 1830 roku)
1936 – ADA, TO NIE WYPADA! (Piguła, inspicjent)
1936 – OGNIEM I MIECZEM (Longinus Podbipięta) film niezrealizowany
1937 – PIĘTRO WYŻEJ (Protazy, służący Hipolita)
1937 – ZNACHOR (parobek Prokopa)
1937 – TRÓJKA HULTAJSKA (Szydełko, czeladnik szewski)
1937 – KOBIETA BEZ SKAZY film niezrealizowany
1938 – SYGNAŁY (marynarz)
1939 – KŁAMSTWO KRYSTYNY (Józef, portier)
1939 – WŁÓCZĘGI (strażnik w więzieniu)
1939 – SPORTOWIEC MIMO WOLI (Jan, kamerdyner Madeckich)
1939 – SZATAN Z SIÓDMEJ KLASY film nieukończony
1939 – INŻYNIER SZERUDA film niezrealizowany
1939 – BOGURODZICA film nieukończony
1949 – CZARCI ŻLEB (Kirus)
1953 – SPRAWA DO ZAŁATWIENIA (mężczyzna czekający na taksówkę)
1953 – PRZYGODA NA MARIENSZTACIE (warszawiak)
1953 – PIĄTKA Z ULICY BARSKIEJ (Fronczak)
1954 – UCZTA BALTAZARA (bosman)
1954 – NIEDALEKO WARSZAWY (mistrz w stalowni)
1955 – ZACZAROWANY ROWER
1955 – IRENA DO DOMU (Olech, sąsiad Majewskich)
1956 – SZKICE WĘGLEM (Burak, wójt Baraniej Głowy)
1957 – KAPELUSZ PANA ANATOLA (urzędnik PZU, kolega Anatola)
1958 – PAN ANATOL SZUKA MILIONA (dyrektor banku)
1959 – CAFE „POD MINOGĄ” (szewc)
Stanisław Woliński był autorem tekstów piosenek. Zajmował się również tłumaczeniami piosenek z filmów amerykańskich. Należą do nich m.in. Chcesz tęczę i Słonko me ze Śpiewającego błazna (The Singing Fool, reż. Lloyd Bacon, USA 1928), pierwszego filmu dźwiękowego na polskich ekranach.
„Zna go całe miasto. Wystarczy, aby ukazał się gdzieś na ulicy długonogi, tykowaty, jakby żywcem wykrojony z Sienkiewiczowskiej Trylogii Imć Pan Longinus Podbipięta, gdy już najmłodszy „pajtaś” jednym palcem dłubiąc w nosie, drugim wskazuje w kierunku idącego: „O, patrzcie! Idzie Woliński!”
Woliński – popularne wydanie dowcipu i humoru oraz dobroduszności. Kiedy zgina się do normalnych ludzi, aby im jakoś ułatwić spojrzenie sobie w oczy i gwoli oszczędności im ciągłego zadzierania głowy – mruga poczciwie oczyma i uśmiecha się jakby przepraszająco, że tak sobie pozwolił, kiedy oni biedni maluczcy. /…/
- Cóż pan powie o polskim filmie?
- Film polski do mojego ukazania się na ekranie był szary, nudny i dopiero przy mnie nabrał odpowiedniego kolorytu – mówi naśladując czyjś tak dobrze mi znany głos i wybucha śmiechem. – Ale bez żartów, proszę pani. Od kilku lat według moich obserwacji mogę stwierdzić, że film polski porobił wielkie postępy. Technika i wybór scenariusza. Od czasu do czasu widać coś lepszego. Powiedziałbym, że jest tylko jeden wielki brak – to brak „gagemenów” w polskich komediach. Wszystkie „gagi” to są dzieła przypadku.
- Może teraz trochę o pańskich planach na przyszłość…
- Miałem propozycję do filmu Ogniem i mieczem. Niech pani zgadnie, kogo miałem tam grać?
- Longinusa!
- Zgadła pani. A przecież to było takie trudne.
- A pańskie ulubione role?
- Właśnie ta byłaby moja ulubiona. Oparta na sentymencie i dalekiej tęsknocie, na serdecznej głębokości i poezji.
Patrzę na wesołka i oczom własnym nie wierzę. Zmienił się jakoś, wyszlachetniał.
- Marzy mi się tęsknota i poezja, naiwność i komizm. Wie pani, takie krańcowości w połączeniu z moją figurą.
- Może jeszcze o różnicy gry scenicznej i filmowej.
- Dla mnie kolosalna. Po pierwsze – wielka dyskrecja, jak gdyby wycieniowanie i prawda, bo obiektyw jest wrogiem i wykrywa go momentalnie. Po drugie – to jest tzw. „start”, czyli ruszanie z miejsca. W teatrze to jest całkiem obojętne. Tam można wolno i stopniowo dojść do największego rozegrania. Tutaj zaś temperament musi być od razu podniesiony do potrzebnej wysokości. Następnie grę utrudnia brak reakcji ze strony publiczności. Tu musi zdawać egzamin fantazja aktora, który bez jakiejkolwiek podniety ze strony publiczności musi grać. Ale pominąwszy to wszystko, dla mnie najpiękniejsza jest gra filmowa, gdzie wszystko polega na wyczuciu przyszłości”.
(Krystyna Mikulska, Największy z „Trójki hultajskiej”, Wiadomości Filmowe 1937 nr 15)
Stanisław Woliński urodził się 7 lipca 1892 roku w Sosnowcu. Po ukończeniu szkoły realnej uczęszczał do szkoły dramatycznej Michała Przybyłowicza w Krakowie. Na scenie zadebiutował w roku 1910. Należał do różnych zespołów objazdowych.
Po wybuchu I wojny światowej Stanisław Woliński wyjechał do Rosji. Zatrzymał się w Odessie, gdzie występował m.in. w sztukach patriotycznych w Domu Polskim. Przez pewien czas pracował w kancelarii sanatorium, które pod koniec XIX wieku założył tam polski lekarz Piotr Ambrożewicz. Później grał m.in. w polskim teatrze w Kijowie, który prowadził Wincenty Rapacki jr.
Stanisław Woliński wrócił do Polski po odzyskaniu niepodległości. Początkowo występował w warszawskim teatrze Mozaika. W sezonie 1919/1920 brał udział w przedstawieniach Teatru Polskiego Henryka Czarneckiego w rodzinnym Sosnowcu i okolicach. Były one częścią kampanii przed plebiscytem (1921), który miał rozstrzygać o podziale Górnego Śląska między Niemcy i Polskę. Potem przeniósł się do Grodna, a następnie do Krakowa. W roku 1922 na dłużej związał się z Teatrem Nowości w Warszawie. Jednocześnie występował w różnych objazdowych zespołach operetkowych. W latach 1926-1928 był kierownikiem literackim i aktorem warszawskich teatrzyków Eldorado i Mignon. W następnym sezonie należał do zespołu Teatru Hollywood.
Pod koniec 1930 roku zaczął prowadzić razem z pisarką i dziennikarką Jadwigą Migową, znaną pod pseudonimem Kamil Norden, kabaret artystyczno-literacki Rajski Ptak (na wzór znanego kabaretu rosyjskich emigrantów Sinaja Ptica - Niebieski Ptak). Niestety, po pierwszym przedstawieniu teatr upadł.
W latach 30-tych kontynuował swoją artystyczną drogę na scenach kabaretowych: m.in. w Mignon, Wielkiej Rewii, Cyruliku Warszawskim. Nadal współpracował też z objazdowymi zespołami operetkowymi.
Stanisław Woliński był też aktorem filmowym. Przed kamerą zadebiutował jeszcze w epoce kina niemego w farsie Miodowe miesiące z przeszkodami (reż. Adam Augustynowicz, 1924), ale była to „przygoda jednorazowa”. Na ekrany wrócił dopiero w drugiej połowie lat 30-tych. Jako aktor drugoplanowy wystąpił w dziewięciu filmach, z których najwięcej uznania i popularności przyniosły mu komedie.
Po premierze filmu Ada, to nie wypada! (reż. Konrad Tom, 1936) recenzent Kuriera Filmowego zaliczył go razem z Antonim Fertnerem, Kazimierzem Krukowskim i Romualdem Gierasieńskim do „gwiazdozbioru siewców humoru”. Z kolei po niezbyt dobrze przyjętej Trójce hultajskiej (reż. Henryk Szaro, 1937) dziennikarz Kuriera Polskiego zauważył, że „jego rubaszna vis comica budzi wesołość niezależnie od niedociągnięć reżyserskich”.
W roku 1939 Stanisław Woliński znalazł się w obsadzie trzech ważnych filmów: Szatana z siódmej klasy wg powieści Kornela Makuszyńskiego (reż. Konrad Tom), Inżyniera Szerudy wg powieści Gustawa Morcinka (reż. Józef Lejtes) i Bogurodzicy (reż. Jan Fethke), kontynuacji filmu Pod Twoją obronę. Ich realizację przerwał wybuch II wojny światowej.
W czasie okupacji Stanisław Woliński mieszkał w Warszawie. Grał w teatrach jawnych: w Starej Mewie, Figaro, Melodii, Masce i Nowym.
Po zakończeniu II wojny światowej występował w zespołach objazdowych. W sezonie 1947/48 grał w Teatrze Syrena w Łodzi. Rok później został zaangażowany do Teatru Syrena w Warszawie, z którym był związany aż do lat 60-tych. Występował jako aktor charakterystyczny w operetkach, komediach i wodewilach.
Pod koniec lat 50-tych rozpoczął swoją wieloletnią współpracę z Teatrem Polskiego Radia. Zagrał w blisko 50 przedstawieniach.
W jego powojennym dorobku są również role drugoplanowe w dwunastu polskich filmach.
Stanisław Woliński zmarł 6 kwietnia 1968 roku w Warszawie.