- Kraj: Polska
- Rok produkcji: 1933
- Premiera: 7 IV 1933
Tytuł roboczy
SZCZĘŚLIWA PRZYGODA
Tytuł angielski
HIS EXCELLENCY, THE SHOP ASSISTANT
Aparatura
Tobis-Klangfilm
Kierownictwo administracyjne
Obsada aktorska:
Konrad Tom (dyrektor Teodor Porecki, ojciec Ani),
Mieczysława Ćwiklińska (Idalia Porecka, matka Ani),
Ina Benita (Ania, córka Poreckich),
Wiktor Biegański (kierownik sklepu),
Eugeniusz Bodo (2 role: Jurek Czermoński, subiekt; radca Chełmoński),
Irena Skwierczyńska (kierowniczka działu konfekcji damskiej),
Halina Zawadzka (Kazia, pracownica sklepu),
Zygmunt Chmielewski (Zygmunt Kracht, kandydat na męża Ani),
Franciszek Petersile (znajomy Zygmunta Krachta),
Feliks Chmurkowski (radca Ciapkiewicz),
Helena Buczyńska (Helena, żona radcy Ciapkiewicza),
Ludwik Fritsche (kamerdyner Poreckich),
Alina Żeliska (Frania, pokojówka Poreckich),
Zofia Kajzerówna (przyjaciółka Ani),
Zofia Ślaska (córka Ciapkiewiczów),
Alice Skwarecka (uczestniczka balu),
Leopold Morozowicz (uczestnik balu),
Stefan Szczuka (uczestnik balu),
Andrzej Bogucki (uczestnik balu),
Ewa Erwicz (uczestniczka dobroczynnej wenty),
Henryk Rzętkowski (dozorca),
Franciszek Moszkowicz (w roli samego siebie - właściciel Adrii),
Marian Rentgen (Szczerbiński, kierownik sklepu meblowego),
Aniela Rolandowa (pracownica sklepu),
Zofia Mellerowicz (klientka),
Tola Korian (Zosia, klientka),
Barbara Gilewska (uczestniczka balu),
Wacława Szczuka (uczestniczka balu)
- Treść
- O filmie
- Głosy prasy
- Ciekawostki
- Galeria
- Piosenki
|
Wiktor Biegański
|
Jurek jest przystojnym i sympatycznym subiektem w sklepie z konfekcją damską, który przyciąga rzesze klientek. W wieczór sylwestrowy przez przypadek trafia na bal do państwa Poreckich i zostaje wzięty za radcę Chełmońskiego. Na balu Jurek poznaje Anię, córkę Poreckich. Młodzi zakochują się w sobie. Po jakimś czasie Jurek wyznaje Ani, że w rzeczywsitości jest tylko ekspedientem. Ania informuje Jurka, że rodzice w związku z fatalną sytuację finansową chcą bogato wydać ją za mąż za Krachta. Jurek robi co może, by nie dopuścić do tego małżeństwa, w rezultacie traci pracę. Odkrywa jednak, że Kracht jest w równie złej sytuacji finansowej, co rodzice Ani i liczy jedynie na jej duży posag. Dyrektor sklepu, przerażony słabnącą po odejściu najlepszego subiekta frekwencją, daje mu bardzo wysoką podwyżkę. Jurek wraca do pracy. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie szczęściu Ani i Jurka.
Urocza komedia romantyczna z Eugeniuszem Bodo, największym amantem polskiej kinematografii przedwojennej. Mistrzowska reżyseria Michała Waszyńskiego, jednego z najwybitniejszych twórców filmowych dwudziestolecia, którego biografia mogłaby posłużyć za kanwę niezwykłego i widowiskowego filmu.
Niezwykła początkowa sekwencja filmu to plenery Warszawy. Kamera, umieszczona na samochodzie, „prowadzi” od Rynku Starego Miasta przez Trakt Królewski w stronę Śródmieścia. Dzięki niej możemy zobaczyć ruch uliczny, przechodniów, zwykłe życie przedwojennej Warszawy. W obsadzie wielkie gwiazdy przedwojennego kina – Mieczysława Ćwiklińska, Ina Benita, Konrad Tom (wybitny reżyser, scenarzysta, autor tekstów, aktor).
Film udźwiękowiono w powstałej właśnie w 1933 roku pracowni dźwiękowej najnowocześniejszej polskiej wytwórni „Falanga”. Wytwórnia zakupiła licencję na niemiecki system nagrywania dźwięku Tobis-Klangfilm. W tym właśnie systemie nagrano m.in. znakomite piosenki ze słowami Konrada Toma, muzyką Henryka Warsa w wykonaniu Eugeniusza Bodo.
"Jego ekscelencja subjekt to pyszna komedja muzyczna. Temat doskonały – gra na najwyższym poziomie. Co tu dużo gadać. Amerykanie i Francuzi, specjaliści od filmów wesołych, mogą nam pozazdrościć tego filmu, naszpikowanego od pierwszej do ostatniej sceny humorem najprzedniejszego gatunku. Eugenjusz Bodo – doskonały, Ćwiklińska, Tom i Biegański w niczem mu nie ustępują. To samo należy powiedzieć o reżyserze Waszyńskim i twórcy partytury muzycznej Warsie. Twórcy Jego ekscelencji subjekta uwzięli się, żeby wprowadzić publiczność w doskonały humor. Udało im się to całkowicie. I dlatego należy im się szczere uznanie i podzięka”.
(Wiadomości Filmowe 1933 nr 1)
"Wydarzeniem tygodnia należy nazwać film Jego ekscelencja subjekt. W okresie przedświątecznym, kiedy wszystkie kina robią bokami, nowy film Body bił rekordy kasowe ku zdziwieniu tych wszystkich, którzy załamują ręce twierdząc, że polskie filmy nie są interesem. Przemiły dźwiękowiec Jego ekscelencja subjekt miał wszystkich przekonać, że inteligentnie i kulturalnie zrobiony polski obraz ma zawsze pełne szanse pokryć swoje koszta i przynieść nawet godziwy zarobek swoim twórcom, jeśli jest dobrze wykonany i zagrany. Dodać należy, że film ten został wykonany w rekordowym czasie jednego miesiąca i jak na nasze warunki kosztował niewiele”.
(Kino Dla Wszystkich 1933 nr 18)
„Drugi polski film sezonu, określony jako „pierwsza polska komedja salonowa”, jest bynajmniej nie pierwszą, ale z pewnością – nie łudźmy się - i nie ostatnią szczerą polską szmirą filmową. Bodo jako subjekt dokazuje cudów zręczności na tle krawatek damskich, stołowych nóg i przyborów toaletowych – nie jest jednak w stanie zwalczyć bezgranicznej płytkości i trywjalności scenarjusza. Podobnie jak owa boska piosenka o jakiejś dziewczynce, która ma klasa biust i na którą wobec tego ma się gust, stanowić ma najwyższą pointę tego filmu pod względem poezji i liryzmu – podobnie surowy morał tej wykwintnej satyry towarzyskiej kondensuje się w niezwykle nowej i niebanalnej prawdzie, że subjekt, który dobrze zarabia nie jest gorszy od zbankrutowanych hrabiów. Na tym samym poziomie znajdują się zdjęcia, wymyślność sytuacyj, szampański dowcip lub też rasowa wytworność dialogów.
Jedyną pociechę stanowi kapitalna, pełna wiary i poczucia groteski gra Ćwiklińskiej, której głos okazał się w dodatku wyjątkowo fonogeniczny. Jest to niewątpliwie aktorka, która najlepiej w Polsce mówi na filmie”.
(Zastępca, Jego ekscelencja subiekt, Wiadomości Literackie 1933 nr 21)
„Nowy, bardzo dobry film rodzimej produkcji. /…/ Podkreślić należy w pierwszym rzędzie doskonałe pomysły reżyserskie, co jest zasługą Michała Waszyńskiego, kapitalne zdjęcia plenerów i wnętrz, doskonałą stronę dźwiękową i wreszcie wspaniałą grę całego zespołu, poczynając od głównego bohatera, Eugeniusza Bodo, kończąc na odtwórcy rólki epizodycznej, Rzętkowskim. Wszyscy spisali się dzielnie i rzetelnie bawili publiczność. Miłą niespodziankę sprawiła „platynowa blondynka” Ina Benita. Doskonale wypadł filmowy debiut Mieczysławy Ćwiklińskiej.
Muzyczka miła, teksty djalogów i piosenek dobre. Wogóle film udany. Dużą jego zaletą jest to, że nie ma w nim żadnych szmoncesów, które już się w tak szybkim tempie przejadły. Humor polega tu na umiejętnem odtworzeniu sprytnie podpatrzonych komicznych stron naszego życia codziennego. Kapitalna jest scena na przyjęciu podczas śpiewu pani domu (Mieczysława Ćwiklińska), kiedy wszyscy goście po cichutku uciekają do jadalni, w której stoły zastawione są trunkami i przekąskami.
Omawiając ten obraz, trudno nie wspomnieć o rekordzie, jaki pobił pod względem czasu wykonania. Zaczęto go nakręcać 11 lutego, zaś ukończono w pierwszej połowie marca. Słowem wykonano cały film w ciągu miesiąca. Takim rekordem nie mogą poszczycić się nawet dobrze zorganizowane i bogato wyposażone wytwórnie amerykańskie”.
(T. Mic. Jego ekscelencja subiekt, ABC 1933 nr 105)
„Ilustratorem filmu Jego ekscelencja subiekt jest Henryk Wars, kpiarz, wesołek i żongler tonów. Wars umie bawić się motywem muzycznym, a czyni to tak zręcznie, z takim humorem, że jego kunszt ma swój język o tyle łatwy i zrozumiały, że przemawia do każdego: do „wielkousznych” i maluczkich… uchem. I dlatego szybko się popularyzuje.
Charakterystycznym dla Warsa utworem w wymienionym filmie nie jest, mojem zdaniem, miłosny motyw muzyczny, piosenka Tyle miłości znajdziesz w sercu mem…, ale właśnie Złociste włoski. W kompozycji tej Wars puszcza w ruch temat i każe mu fikać koziołki, ku uciesze każdego, kto umie wyczytać w rysunku piosenki dobry żart i dowcip. A czyni to z talentem niemałym. Przedewszystkiem oddaje swój temperament do dyspozycji instrumentów i szczując ich pałeczką dyrygenta, każe im wzajemnie wychwytywać motyw muzyczny z taką szybkością i zwinnością, aby słuchacz musiał się ubawić, a przynajmniej uśmiechać. A między jedną frazą a drugą, pełną szczerego temperamentu wtłacza zręczne i zgrabne łączniki dla nabrania oddechu.
Drugą kompozycją z tego samego filmu jest foxtrott Tyle miłości znajdziesz w sercu mem, pełny uczuciowej melodji, przy prostocie budowy. Siła kontrastu między tą kompozycją a poprzednią jest wystarczająca dla ustalenia, że Wars nie komponuje na zamówienie, że każdy jego utwór jest wynikiem prawdziwego nastroju, że wreszcie i motyw wstępny i refren zbudowane są „z jednej gliny”. Niestety, tak nie jest przeważnie u innych kompozytorów, u których odnosi się wrażenie, że cały sens piosenki, cała myśl spożyta została tylko w refrenie, zaś wstępny motyw – to niezręczna, tandetna i obcego stylu dokonana przybudówka. Każda piosenka Warsa – to kompozycja zrobiona z jednego materjału”.
(M. S. Jego ekscelencja subiekt, Kino 1933 nr 24)
|
Bogusław Herse |
Producent korzystał przy realizacji filmu z pomocy następujących firm:
- toalety i futra - firma Bogusław Herse ul. Marszałkowska 150
- meble - firma Z. Szczerbiński i S-ka Plac Małachowskiego 2
- garnitury Eugeniusza Bodo - firma B. Sikorski ul. Krakowskie Przedmieście 17 i firma M. Sznajder ul. Marszałkowska 111
- lampy i żyrandole - firma bracia Łopieńscy ul. Krakowskie Przedmieście 15 i firma bracia Borkowscy Al. Jerozolimskie 6
- kasa Record - firma Teofil Glocer ul. Krakowskie Przedmieście 7
- platery - firma Norblin bracia Buch i T. Werner ul. Marszałkowska 127
- brązy i dzieła sztuki - Dom Sztuki (Hotel de Ventes) ul. Nowy Świat 27
- winda - firma Roman Gronowski S.A. ul. Emilii Plater 10
- zastawa stołowa - firma J. Dudało ul. Marszałkowska 104
„Nakręcano scenę balu do filmu Jego ekscelencja subjekt. Bodo z Benitą tańczy w wielkim salonie w tłumie rozbawionych gości i szepce jej miłe słówka. Dookoła uwijają się wygalowani lokaje i częstują winem. Scenę tę próbowano niezliczoną ilość razy. I oto, kiedy gra dobiegała już końca, Bodo nieoczekiwanie krzyknął: „stop!” i przerwał zdjęcia. Co się okazało? Rekwizytor przez pomyłkę podał inne… kieliszki niż te, które były użyte poprzednio do początku sceny. Oto spostrzegawczość!”
(Kino 1933 nr 11)
„W poniedziałek 20 b. m. przed Adrją zebrały się tłumy publiczności. Doszło do tego, że musiała interwenjować policja. Zaintrygowany tem zbiegowiskiem wcisnąłem się w tłum. Zorjentowałem się, że w Adrji odbywają się zdjęcia filmowe. Dzięki legitymacji udało mi się dostać do środka, gdzie rzeczywiście odbywały się zdjęcia do nowego filmu Jego ekscelencja subjekt z E. Bodo w roli tytułowej. Korzystając z przerwy w zdjęciach dokonywam wywiadu z E. Bodo.
- Jak się Panu pracuje, Panie Bodku?
- Wspaniale! Zdjęcia dzięki kolegom i reżyserowi Waszyńskiemu mają takie tempo, że w przyszłym tygodniu już skończymy pracę w atelier. Ina Benita jest faktycznie aktorką pierwszorzędną, to też śmiało mogę powiedzieć, że to jest „brylant czystej wody”, który tylko potrzebuje odpowiedniej oprawy”.
(Zbiegowisko przed Adrją, Kurier Polski 1933 nr 56)
Złociste włoski
(muz. Henryk Wars - sł. Konrad Tom)
wykonanie w filmie: Eugeniusz Bodo
Choć mam dopiero naście lat,
Lecz serce me jak głaz:
Nie kochało ani razu,
A powinno choćby raz.
Dotychczas byłem wolny ptak,
Co z zakochanych drwi,
Aż tu nagle, patrzcie – ginę,
Bowiem w serce wpadły mi
Złociste włoski
I nosek boski
Kapryśny wyraz słodkich ust,
Bajeczne nogi
I uśmiech błogi
Już na mej twarzy,
Bo to mój gust
Już jestem trup.
Tak apetyczna,
Sex-appealiczna,
Po prostu cudo i bez wad
I niezawodnie
Najgorszą zbrodnię
Popełnić dla niej byłbym rad.
Mnie cynika
Ta dzika
Namiętność żre noce i dnie.
Byłem głazem,
Tym razem
Ja marzę i widzę we śnie
I kocham te
Złociste włoski
I nosek boski,
Kapryśny wyraz słodkich ust.
Bądź mądry, zamień
Się teraz w kamień,
Kiedy masz właśnie na nią gust.
Przedwojenne nagrania płytowe piosenki:
- Eugeniusz Bodo, Orkiestra „Odeon” pod dyr. Władysława Eigera, 1933
- Tadeusz Faliszewski, Orkiestra „Syrena-Record” pod dyr. Henryka Warsa, 1933
- Mieczysław Fogg, Orkiestra „Syrena-Record” pod dyr. Henryka Warsa, 1933
- Mieczysław Ziołowski, ork. „Columbia” pod dyr. Henryka Golda, 1933
- Orkiestra Taneczna „Cristal-Electro” pod dyr. Jerzego Ledermana, refren śpiewa Albert Harris, 1933
- Orkiestra Taneczna „Syrena-Record”, refren śpiewa Adam Aston, 1933
- Orkiestra Taneczna R. Asza i Jana Ławrusiewicza, 1933
Tyle miłości
(muz. Henryk Wars - sł. Konrad Tom)
wykonanie w filmie: Eugeniusz Bodo
Rozumiem uśmiech Twój królewno
Nie wierzysz mi, że kocham Cię
Wiem, myślisz na pewno
„To słowa” – o nie.
I gdybym mógł Ci należycie
Wyrazić to co w sercu wre
Wiesz, oddałbym życie
Bo zrozumże mnie.
Tyle miłości znajdziesz w sercu mem
Znajdziesz w sercu mem
Dziewczyno
Skarby uczucia cicho drzemią w niem
I niestety wiem,
Że giną
Chciałbym Ci dać łez mych perły i rubiny krwi.
Dla Ciebie są i wraz z życiem ofiaruję Ci.
Nim zginą
Tyle miłości w duszy zebrało się mej,
Tylko uwierzyć mi chciej
Dziewczyno!
Przedwojenne nagrania płytowe piosenki:
- Eugeniusz Bodo, Orkiestra „Odeon” pod dyr. Władysława Eigera, 1933
- Tadeusz Faliszewski, Orkiestra „Syrena-Record” pod dyr. Henryka Warsa, 1933
- Mieczysław Fogg, Orkiestra „Syrena-Record” pod dyr. Henryka Warsa, 1933
- Zofia Terné, Orkiestra pod dyr. Henryka Warsa, 1933
- Mieczysław Ziołowski, ork. „Columbia” pod dyr. Henryka Golda, 1933
- Orkiestra Taneczna „Cristal-Electro” pod dyr. Jerzego Ledermana, refren śpiewa Albert Harris, 1933
- Orkiestra Taneczna „Syrena-Record” pod dyr. Henryka Golda, refren śpiewa Adam Aston, 1933
- Orkiestra Taneczna „Syrena-Record” pod dyr. Henryka Warsa, refren śpiewa Adam Aston, 1933
- Orkiestra Gitar Hawajskich pod dyr. Wiktora Tychowskiego i Wiktora Osieckiego, 1933