- Kraj: Polska
- Rok produkcji: 1913
- Premiera: 3 I 1914
Tytuł alternatywny
BITWA POD RACŁAWICAMI
Tytuł angielski
KOŚCIUSZKO IN THE BATTLE OF RACŁAWICE (1913)
Pierwowzór literacki
dramat Władysława Ludwika Anczyca
Obsada aktorska:
. Orland (Tadeusz Kościuszko),
Edmund Rygier (Żyd Abraham),
A. Jurandówna (Hanna Litwicka, córka obywatela krakowskiego),
A. Arturowicz (Wacław Wyrwicz, porucznik, narzeczony Hanny),
Lili Kwiecińska (panna młoda)
- Treść
- O filmie
- Głosy prasy
- Ciekawostki
- Galeria
„Akt pierwszy zawiera historyę Krakowa od 24 do 30 marca 1794 roku. Mianowicie: Powrót Kościuszki do Krakowa, Pobór ochotników, Składanie darów na ołtarzu ojczyzny, Błogosławieństwo mieczów i Przysięgę Tadeusza Kościuszki na rynku krakowskim. Akt drugi obejmuje jazdę ze sztafetą adjutanta Krzyckiego, który otrzymał rozkaz doręczenia jej bryg. Mangettowi w 24 godzinach i rzeź w Kozubowie, gdzie Żyd Abraham sprowadza na Moskali niespodziewany sukurs w postaci polskich ułanów. Akt trzeci uzasadnia ferment między chłopstwem i mieści kilka efektownych obrazów, jak: wesele krakowskie, kucie kos, błogosławieństwo kosynierów. Akt czwarty ożywia Panoramę Racławicką. Osobom, które Styka i Kossak do płótna przykuli, ja każę na płótnie żyć”.
(z wypowiedzi reżysera Orlanda, Scena i Ekran 1913 nr 1)
Kościuszko pod Racławicami został nakręcony w roku 1913. To jeden z pierwszych patriotycznych polskich filmów, zrealizowany z rozmachem i reklamowany jako „nadzwyczajny obraz historyczny”.
Kosztownej produkcji (ok. 100 tysięcy koron) podjęła się lwowska spółka Leopolia, należąca do braci Adama i Ludwika Krogulskich. Zdjęcia (dwóch operatorów z Francji) kręcono we Lwowie i okolicach – w Zimnej Wodzie, Brzuchowicach i Hołosku. Wzięło w nich udział blisko 80 aktorów i dwa tysiące statystów (!).
W scenach bitewnych wystąpili członkowie lwowskich organizacji m.in. Drużyn Bartoszowych, Związku Strzeleckiego i Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół".
Podstawą scenariusza była znana sztuka Władysława Ludwika Anczyca. W filmie oprócz wydarzeń historycznych roku 1794 - od wybuchu powstania, przysięgi Tadeusza Kościuszki na rynku krakowskim, powstania chłopów dowodzonych przez Bartosza Głowackiego, po bitwę pod Racławicami – podkreślony też został wątek miłosny, rozgrywający się między adiutantem Tadeusza Kościuszki a córką obywatela krakowskiego.
W roku 1927 biuro kinematograficzne Poloniafilm opracowało na nowo napisy w filmie. Pod koniec marca, w 133 rocznicę insurekcji kościuszkowskiej, film pojawił się w Warszawie w kinie Urania pod zmienionym tytułem Bitwa pod Racławicami. Anonsowano go jako "pierwszy historyczny film wytwórni krajowej". Jednocześnie organizowano specjalne "seanse dla grup szkolnych z pogadanką".
Po II wojnie światowej film uznano za zaginiony. W roku 2009 mieszkaniec Krakowa odnalazł dwie rolki filmu w odziedziczonym domu rodzinnym. Identyfikację materiału - kopii z roku 1927 - przeprowadziła Renata Wąsowska, specjalistka kina przedwojennego z Filmoteki Narodowej we współpracy z prof. Małgorzatą Hendrykowską, historykiem kina.
Zapowiedź prasowa filmu w "Scena i Ekran" 1913, nr 1
W roku 1927 film ponownie wszedł na ekrany pt. "Bitwa pod Racławicami".
Reklama prasowa filmu w "Kurjer Poranny" 1927, nr 85
"Przy ul. Szumlańskich 10 wre praca w przyspieszonem tempie. Krawcy szyją mundury ułanów polskich pułku Wodzickiego, znoszą stosy różnej broni i karabel z czasów Kościuszki. Pokój ubrany obrazami, przedstawiającymi różne epizody z bitwy racławickiej i portrety znakomitych wodzów, a przy biurku siedzą pogrążeni w papierach, planach, opisach historycznych bitwy racławickiej dwaj inicyatorowie i wykonawcy przyszłej filmy do kinematografu, pp. Krogulscy.
Przedstawienie bitwy racławickiej składa się z czterech części obrazowych według znanego dramatu Lasoty, uzupełnionych jednak nader pięknymi i silnymi epizodami historycznymi, które potęgują akcyę i wywołają silne wrażenie na widzu. Kilkaset osób angażowano do wykonania tej pracy, tak, że widzowie w IV obrazie ujrzą na ekranie prawdziwy przebieg całej bitwy pod Racławicami, zakończonej zwycięstwem kosynierów. W tych dniach rozpoczną się próby, gdy tylko pogoda nieco dopisze, a w miesiącu wrześniu zdjęcie ma być już gotowe.
Przedsiębiorstwo owo nie zakończy swej działalności na tym jednym filmie. Celem jego jest wyrugować z polskich kinematografów różne zagraniczne, bezmyślne farsy lub kryminalne tragedye, a zastąpić je obrazami z arcydzieł literatury polskiej i ze zdarzeń dziejowych historyi Polski niezależnej, jak i z czasów porozbiorowych. W ten sposób „kinematograf“ w naszym kraju będzie łączył przyjemne z pożytecznem.
Jest to myśl godna uznania i poparcia ogółu, tembardziej, że wiadomo, jak dzisiejsze kinematografy nie zawsze i nie wszystkie są odpowiednie dla młodzieży szkolnej, a także i dla ludu, szukającego szlachetnej rozrywki".
(Kościuszko pod Racławicami w kinematografie, Ilustrowany Kurier Codzienny 1913 nr 195)
"We Lwowie pokazano prasie pierwszy, większy film krajowy. Przed oczyma widzów przesuną się cały szereg obrazów, które dzieją się w naszem środowisku, wśród naszych ludzi na naszej ziemi.
Kościuszko pod Racławicami wystawiony siłami wyłącznie polskiemi, przy ofiarnem wprost współpracownictwie młodzieży skautowej i sokołów, którzy trudów nie szczędzili w „zgrywaniu się" zapoczątkuje prawdopodobnie cały szereg zdjęć podobnych, polski teren, polskie stosunki traktujących. Jak każdy początek, tak i Kościuszko pod Racławicami w Kino dalekiem jest od doskonałości".
(Kościuszko pod Racławicami na ekranie, Ilustrowany Kurier Codzienny 1914 nr 1)
„Jutro, we środę, rozpoczną się w kinoteatrze Wanda przy ul. Gertrudy przedstawienia wspaniałego obrazu historycznego w 5 aktach, mającego za treść jeden z najpiękniejszych momentów w naszej historyi, mianowicie Racławice. Obraz ten, oparty na znanej sztuce Anczyca pod tytułem Kościuszko pod Racławicami wykonany został jako pierwszy wielki film przez polską fabrykę filmów we Lwowie. Zdjęć dokonywano w najpiękniejszych okolicach Lwowa. Przepięknie wypadły obrazy bitwy, specyalnie inscenizowane: do wykonania tego obrazu użyto mnóstwa sił, drużyn bartoszowych i skautów, tak że inscenizacya wszystkich scen wypadła imponująco. Najwspanialej wypadła sama bitwa.
Nie ulega wątpliwości, że film ten obiegnie kina całej Europy. Publiczność krakowska będzie miała sposobność oglądać ten film w kinoteatrze Wanda przez tydzień. Nie wątpimy, że przedstawienia cieszyć się będą wielkiem powodzeniem, tak ze względu na piękny temat obrazu, jak i na to, że jest to film wykonany w kraju i przez siły swojskie”.
(Kościuszko pod Racławicami w kinoteatrze Wanda, Czas 1914 nr 13)
Realizacja filmu Kościuszko pod Racławicami była zakrojona na niespotykaną ówcześnie skalę:
- zdjęcia kręcono w kilku miejscach - we Lwowie i jego okolicach - Zimnej Wodzie, Brzuchowicach i Hołosku
- sprowadzono dwóch operatorów-fotografów z Francji - "jeden specjalista do zdjęć na otwartym terenie, drugi do scen pokojowych"
- w zdjęciach wzięło udział 80 aktorów, głównie amatorów oraz blisko 2 tysiące statystów - wśród nich była miejscowa ludność oraz członkowie lwowskich organizacji - Drużyn Bartoszowych, Związku Strzeleckiego i Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół"
- koszt realizacji filmu wyniósł ok. 100.000 koron
- najdroższe było uszycie mundurów, prace te trwały 5 miesięcy i zajmowało się nimi 4 krawców
- początkowo scena przysięgi Tadeusza Kościuszki miała być nakręcona na Rynku w Krakowie. Jednak ze względu na to, że Rynek zmienił swój wygląd od czasów insurekcji (m.in. przebudowano Sukiennice) realizatorzy zdecydowali się na dekoracje malowane na płótnie. Pracy podjęło się 5 malarzy. Ogromnych rozmiarów płótno (500 m2) umieszczono w pawilonie zbudowanym 20 lat wcześniej na Powszechną Wystawę Krajową we Lwowie. Tam też nakręcono scenę przysięgi.
- film został sprzedany do USA i Kanady, a także na Bukowinę należącą wtedy do Austro-Węgier
W roku 1914 firma Leopolia miała w planach realizację kolejnych filmów, m.in. Roku 1863 na podstawie Lithuanii Artura Grottgera, cyklu rysunków o powstaniu styczniowym. Prawdopodobnie ze względów finansowych do tych produkcji nie doszło.
Stanisław Wasylewski (1885-1953) - pisarz i dziennikarz związany ze Lwowem - był świadkiem kręcenia niektórych scen Kościuszki pod Racławicami. Ponad 15 lat póżniej tak je wspominał:
"Pamiętam tyle tylko, że zaproszono mnie na scenę nakręcania bitwy racławickiej, w której największe nadzieje pokładali odważni pionierzy. Najpierw zwrócono się o fachową poradę do lwowskiego Związku Strzeleckiego. Plan rozgrywki bitewnej tam uległ zatwierdzeniu, a specjalni delegaci Związku Strzeleckiego asystowali podczas nakręcania, udzielając fachowych wskazówek terenowych. Uwijali się też czeladnicy pracowni teatralnej Tomcia Rzeszutki, tego arcy-perukarza sceny lwowskiej, który zyskał uznanie w recenzjach paryskich, w czasie gościny Hellera w teatrze Gymnase.
Jako teren najodpowiedniejszy wybrano błonia pod Zimną Wodą, niedaleko pierwszej stacji kolejowej na szlaku Lwów – Przemyśl. Wczesnym rankiem ruszył ten niewidziany dawno teatr wędrowny w drogę. Skąd się to całe żwawe i bardzo energiczne mrowie zaopatrzyło w rynsztunek wojenny? – nie umiem powiedzieć. Wiem, że karabiny były prawdziwe austrjackie, szynele kozaków rude, broń kosynierów oblepiona srebrnym papierem, natomiast straszliwe lufy moskiewskich dział zmajstrowano w wielkim trudzie z tektury. Kilkuset chłopa rozmaitego zbiegło na ochotnika do Zimnej Wody. Ranek był jesienny, mroźny, wietrzny i szczypiący. Rozpalono ognie obozowe. I, co ważniejsze, zaimprowizowano bufety polowe. Nastrój był odpowiednio podniosły. Trzeba wiedzieć, że od zeszłorocznej zawieruchy bałkańskiej (1912) Lwów nosił na co dzień skrzydła husarskie u ramion i ciągle marzył o wojaczce. /.../
Trudność wynikła tylko jedna, jak zwykle na wszelkich amatorskich przedstawieniach Kościuszki. Wszyscy statyści chcieli być kosynierami, amatorów na mundur rosyjski brakło. Więc ich należało donająć (po 60 halerzy od głowy). Poturbowało się też bractwo nie na żarty. Całe przedpołudnie szalała bitwa pod Racławicami w Zimnej Wodzie. Później nakręcono jeszcze wesele chłopskie, przysięgę Naczelnika oraz jakieś wkładki humorystyczne, ale tego już nie widziałem. Premjera odbyła się w jednem z kin lwowskich w dzień sylwestrowy roku 1913, wśród fanfar reklamy, takuteńkiej jak dzisiejsza. Film zrobił klapę zupełnie niesłychaną. Pokazało się, że przedsiębiorca wiedeński nabił w butelkę naiwnych entuzjastów. I przysłał operatora bez zielonego wyobrażenia o kręceniu. Reżyser był również nielepszy. Porównanie z ówczesną dość już wysoką produkcją wytwórni skandynawskich wypadło fatalnie. Pamiętam tyle, że zdjęcia były nieznośnie ciemne i zamazane. Jakaś jedna scena, w której Kościuszko układa plan bitwy w otoczeniu swego sztabu wypadła trochę możliwiej. Tułał się Kościuszko jeszcze potem po dalszej prowincji.
Żałuję nie tego, że nie mogę uzyskać lepszej odbitki z wytartej kliszy pamięci. Więcej żal mi zmarnowanych wówczas możliwości. Takie zbiegowisko ludzi rozindyczonych zapałem, tyle furoru wśród walczącej rzeszy. I tyle wreszcie wysiłków różnorodnych! Lepszy aparat i operator, jaki taki reżyser byłby tego nie zaprzepaścił. Właściwa pointa całego przedsięwzięcia była jeszcze wówczas ukryta. Należało zaczekać do najbliższej jesieni. Na tych samych polach Zimnej Wody, kędy zapalona chmara młodzieży oblepiała srebrnym papierkiem działa racławickie, zaczął się znowu ruch. Ciągnęły prawdziwe armaty i prawdziwe bataljony piechoty zagrzebywały się w rowach strzeleckich. Mniej może kolorowe, ale bardziej głośne”.
(Stanisław Wasylewski, Armata z papieru, Kino 1931 nr 17)
„W roku 1913 bracia Krogulscy zorganizowali Leopolię, która wyprodukowała pięcioaktowy – a więc, jak na ówczesne stosunki – pełnometrażowy film Kościuszko pod Racławicami. Pomimo zaangażowania poważnych środków, przedsięwzięcie zakończyło się niepowodzeniem. Do dziejów przedwojennego kina przeszła na trwale scena, w której – odziany w siermiężną sukmanę Naczelnik – grany przez reżysera filmu niejakiego Orlanda – szerokim ruchem siał zboże na rodzimym zagonie. Zamaszyście wsiewane ziarno odskakiwało od czarnych skib, namalowanych na płótnie rozciągniętym na podłodze pomieszczenia, w którym kręcono zdjęcia”.
(Edward Zajicek, Poza ekranem. Polska kinematografia 1896-2005, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Studio Filmowe Montevideo 2009)
W roku 1937 jeden z czytelników Nowin Poświątecznych napisał do redakcji list:
„Doskonale przypominam sobie ów pierwszy polski film batalistyczny pt. Kościuszko pod Racławicami. Wiele scen nakręcano w Parku Stryjskim we Lwowie, na placu wyścigowym zaś odbyła się właściwa bitwa pod Racławicami. Zgromadzono tam kilkuset ludzi, których wobec tak patriotycznej imprezy dostarczył Sokół i o ile pamiętam Drużyny Bartoszowe. Kosztowało to sporo jak na owe czasy, wypadło niestety kiepsko, czemu trudno się zresztą dziwić. Wszak było to w latach, gdy film zwłaszcza na naszych ziemiach uczył się dopiero stawiać pierwsze kroki. Zawiodła strona techniczna i to zupełnie. We Lwowie nazwano Kościuszkę pod Racławicami filmem bez twarzy: zdjęcia bowiem były blade i zamazane, brakło odpowiedniej aparatury, nie było doświadczonego operatora ani odpowiedniego reżysera filmowego. Były tylko dobre chęci, to jednak wystarczyć nie mogło.
Z.K.”
(Jeszcze o Kościuszce pod Racławicami, Nowiny Poświąteczne 1937 nr 45)