- Kraj: Polska
- Rok produkcji: 1939
- Premiera: 18 III 1939
Tytuł angielski
WHITE SLAVE
Pierwowzór literacki
powieść Michała Bałuckiego
Kierownictwo artystyczne
Arian
Scenografia
Jacek Weinreich (Wajnrajch)
Aparatura
British Acoustic
Kierownictwo administracyjne
Obsada aktorska:
Tamara Wiszniewska (Jadwiga, córka hrabiego Lipskiego),
Barbara Orwid (Janka, asystentka Antoniego),
Jadwiga Wrońska (Ludwika, żona profesora Sewickiego),
Wanda Jarszewska (Maciejowa, gospodyni Jakuba),
Jerzy Pichelski (Antoni Sikorski),
Aleksander Żabczyński (Zygmunt Karski, narzeczony Jadwigi),
Józef Węgrzyn (hrabia Lipski),
Stanisław Grolicki (profesor Zygmunt Sewicki),
Kazimierz Gella (gajowy Jakub, ojciec Antoniego),
Mieczysława Ćwiklińska (hrabina Lipska, ciotka Jadwigi),
Helena Zarembina (Karolcia, gospodyni Antoniego),
Maria Bożejewiczówna (pielęgniarka),
Zofia Wilczyńska (pielęgniarka),
Helena Kitajewicz (sekretarka doktora Sikorskiego),
Julian Krzewiński (sąsiad Lipskich, adorator hrabiny),
Roman Dereń (lekarz w klinice),
Michał Danecki (lekarz w klinice),
Leopold Morozowicz (służący hrabiego Lipskiego),
Henryk Modrzewski (lekarz, gość na przyjęciu u profesora),
Zygmunt Regro-Regirer (woźny w klinice),
Wojciech Ruszkowski (rozmówca Janki na przyjęciu u profesora),
Eugeniusz Koszutski (gość na balu)
- Treść
- O filmie
- Głosy prasy
- Ciekawostki
- Galeria
- Piosenki
|
Tamara Wiszniewska, Jerzy Pichelski
|
Antoni jest studentem medycyny, na wakacje przyjechał do ojca na wieś, jednak zostaje przyjęty dość chłodno i ciągle jest bez powodu strofowany. W lesie przypadkiem ratuje hrabiankę Jadwigę. Jadwiga nie okazuje żadnej wdzięczności, traktuje go arogancko i z wyższością. Mimo to Antoni zakochuje się w dziedziczce. Kiedy dowiaduje się, że jest już zaręczona, wpada w apatię. Narzeczony Jadzi ginie w wypadku samochodowym. Jadwiga natomiast spodziewa się dziecka. Aby bronić honoru rodziny, hrabia postanawia wydać ją za Antoniego, a po przyjściu na świat dziecka opłacić rozwód. Początkowo Antoni odmawia, zmienia zdanie, gdy Jadwiga próbuje popełnić samobójstwo. W końcu godzi się na małżeństwo, jednak poniżony i upokorzony przez Jadwigę zapowiada jej, że nie zgodzi się na rozwód, dopóki nie zrozumie, jak bardzo go skrzywdziła i nie zmieni się.
Po kilku latach Antoni uzyskuje dyplom doktora i robi karierę naukową. Wszystko co robi, robi z miłości do Jadwigi w nadziei, że kiedyś jednak uda mu się zdobyć jej serce. W Antonim kocha się jego asystentka Jank
a. O jego względy zabiega także Ludwika, żona jego przełożonego. Profesor podejrzewa, że to Antoni chciał mu odbić żonę. Wybucha skandal, a Antoni traci posadę. Gdy Ludwika wyjaśnia mężowi, że to ona jest winna, profesor chce przyjąć Antoniego z powrotem. Jednak Antoni zamyka się w sobie i całymi tygodniami nie rusza się z mieszkania. Jedynie Jance udaje się do niego dotrzeć i wyrwać go z marazmu. Antoni godzi się objąć posadę lekarza w uzdrowisku pod warunkiem, że Janka zostanie jego asystentką. W wieczór sylwestrowy do szpitala trafia dziecko w stanie krytycznym. Okazuje się, że to synek Jadwigi. Antoniemu udaje się uratować dziecko. Jadwiga przeprasza go za swoje zachowanie i prosi o przebaczenie. Wreszcie przekonuje się do niego i postanawia dalej toczyć życie wspólnie z Antonim, który przez wszystkie te lata nadal bardzo ją kochał. Janka, pragnąca szczęścia Antoniego, wyjeżdża.
Film w ciekawy sposób podejmuje temat zmian społecznych zachodzących w modernizującej się szybko Polsce końca lat 30-tych. Pochodzący z chłopskiej rodziny znakomity lekarz, wchodzi do arystokratycznej rodziny. Jednak główną przyczyną kryzysu, który rujnuje jego małżeństwo z młodą hrabianką, nie jest wcale pochodzenie, ale wzajemny brak zrozumienia swych uczuć.
Leonard Buczkowski skupił się nie na melodramatycznej miłości głównych bohaterów i ich różnicach kulturowych, tylko na psychologicznym studium dwojga ludzi, którzy ranią się wzajemnie. Do sukcesu przyczynił się autor scenariusza Tadeusz Dołęga-Mostowicz, jeden z najpoczytniejszych i najlepiej zarabiających pisarzy dwudziestolecia międzywojennego w Polsce.
W rolach głównych wystąpili utalentowana i piękna Tamara Wiszniewska i Jerzy Pichelski, który w II połowie lat 30-tych stał się uosobieniem nowego typu amanta filmowego.
„Jest to jeden z najsympatyczniejszych filmów polskich. Jest w nim może dużo staroświecczyzny (nic dziwnego, przecież bądź co bądź temat wyszedł od Bałuckiego), ale właśnie w tej staroświecczyźnie jest szlachetność intencyj i czystość uczuć, a to już bardzo wiele, zwłaszcza jeśli zważyć, że film polski na ogół bardzo jest od tych spraw daleki.
Dobrze skonstruowany scenariusz dał aktorom role z prawdziwego zdarzenia. Bardzo dobrze gra i bardzo ładnie wygląda Baśka Orwid, którą nie wiadomo, dlaczego tak rzadko oglądamy ostatnio na ekranie. Szlachetna w wyrazie uroda, dobra czysta dykcja, przyjemny głos oraz prostota – wszystkie te zalety Baśki Orwid aż proszą się o częstszą ich eksploatację filmową. Tamara Wiszniewska jest bardzo fotogeniczna i ma dużo ekspresji dramatycznej, zarówno w twarzy, jak i w głosie, ale ma jedną wadę, bardzo zresztą często spotykaną, zwłaszcza u młodych aktorów. Mianowicie przed obiektywem nie odczuwa ona żadnej łączności sytuacyjnej z partnerami, dbając jedynie tylko o siebie, o swój wygląd, o swoje ustawienie. Ta wada jednak przy pomocy uważnego reżysera łatwo da się usunąć. Doskonałą sylwetkę stworzył Pichelski, sympatyczny, naturalny i prosty. Żabczyński bardzo ładnie zagrał scenę kujawiaka na balu. Urocza jest Ćwiklińska. Bardzo dobry Węgrzyn. Pod adresem operatora – jedna uwaga. wszystkie twarze w zbliżeniach oświetlone zostały za płasko. Ponadto cięcia tych zbliżeń są podobne wszystkie do siebie".
(Kino 1939 nr 17)
„Pierwszym nieporozumieniem jest Bałucki jako powieściopisarz; drugim – przerabianie tej żałosnej powiastki na film. Niewspółczesny zgoła temat został dość zgrabnie zaktualizowany pod względem formalnym, ale cały balast sentymentalizmu i jakiejś potwornej hipokryzji obyczajowej został nietknięty; i to jest trzecie nieporozumienie: młody i pełen zapału lekarz, postępowiec i człowiek zupełnie dzisiejszy, uwikłany w sentymentalną historyjkę sprzed lat osiemdziesięciu! Mostowicz zgrabnie i z poczuciem umiaru przykroił i unowocześnił samą akcję, zapominając jednak całkowicie o anachroniczności tematu. Kwestie kastowe przestały już nas frapować, nie, panie dzieju, nie sądzimy – i to już od dawna! – ludzi według tego, „kto go rodzi”, ale wedle czysto osobistych wartości! Aspołeczność tego punktu widzenia jest dziś zbyt jasna, aby to trzeba było udowadniać. Ulegając ciążeniu tej idee fixe, sfilmował Mostowicz tę anachroniczną i żałosną literacko powieść Bałuckiego; jest to miernota, podlana najtańszym sentymentalizmem, obrazująca „psychologicznie” miłość syna gajowego do jaśnie panienki; wreszcie chłopak zostaje słynnym lekarzem i dopiero wtedy…
Tamara Wiszniewska to aktorka dekoracyjna i dlatego nadaje się do epizodów, bo w głównej roli sama dekoracyjność nie wystarcza. Pichelski robi, co może, aby z głupiej roli wydobyć jakiś sens. Nawet Ćwiklińska jest tu wręcz bezbarwna; cała zresztą obsada męczy się i dławi nie tylko grą, ale poszczególnymi kwestiami roli. Dobre momenty mają: Baśka Orwid, Grolicki, Gella, Krzewiński”.
(Tadeusz Sobolewski, Biały Murzyn, Prosto z Mostu 1939 nr 17)
„Bałucki przewraca się zdecydowanie w grobie. Dołęga-Mostowicz przerobił Białego murzyna, dostawiwszy do niego happy end. Czy ma się prawo tak zupełnie wypaczać utwory pisarzy, zwłaszcza nieżyjących, którzy się bronić nie mogą? Należało by to na terenie zawodowych organizacji literackich rozstrzygnąć.
Reżyseria L. Buczkowskiego grzeszy rozwlekłością. Zresztą i na scenie polskiej lubią „robić nastroje”, które wytwarzają nieznośne dłużyzny, nie do zniesienia w wieku kina. Np. scena, kiedy p. Janka (Baśka Orwid) rozstaje się z dr Sikorskim: sentymentalne patrzenie, miłosną rozpacz można znieść nie dłużej jak minutę. Pichelski, który jest zajmującym aktorem, i tu wyglądał na człowieka przebywającego w jakiejś wyższej sferze ducha, człowieka nieprzeciętnego. Oczywiście banalne zakończenie rozwiewa dokoła niego tę aurę.
L’Estrange Fawcett * w książce Writing for the films wśród tematów, odrzucanych w Anglii przez cenzorów wymienia „nieprzyjemne szczegóły operacji lekarskich”. Tymczasem ten rok obfituje w filmy z lekarzami, z operacjami, z połogami. Komu sprawia przyjemność patrzeć na kilkakrotny zastrzyk? Albo – na operację dokonaną nożami kuchennymi, jak w Znachorze? Nie należy narzucać widzom takich widoków, od których część publiczności po prostu się odwraca, natomiast z przyjemnością przypatrują się im elementy, które tworzą tłum koło każdej bójki z krwią lub wypadku na ulicy. Znano w Warszawie kobietę, która chciała dla sensacji widzieć ciężką operację i wzbudziła taki wstręt w lekarzach, że ją wyproszono z sali. Nie należy rozwijać w ludziach barbarzyńskich instynktów”.
(Anna Zahorska, Biały murzyn, Kultura 1939 nr 17)
* Arthur Wellesley L'Estrange Fawcett (1894 – 1961) – brytyjski scenarzysta i producent filmowy
„Przeróbka na ogół nieudatna. Obsada również. Węgrzyn i Ćwiklińska znów w rolach epizodycznych. Jeden Pichelski na miejscu jako młody lekarz, syn gajowego. Z trzech kobiet otaczających głównego bohatera, żadna nie umie grać. Sytuację ratują po części wyborne zdjęcia Joniłowicza”.
(Aktualności 1939 nr 2)
Producenci korzystali przy realizacji filmu z pomocy następujących firm:
- aparaty laboratoryjne - firma inż. Wł. Leśniewskiego – Generalne Przedstawicielstwo Koncernu Carl Zeiss Warszawa- Katowice-Poznań oraz Instytut Lekarsko-Kosmetyczny Izis pod kierunkiem H. Brzezińskiej ul. Senatorska 37
- urządzenie szpitala i sali operacyjnej – firma Konrad Jarnuszkiewicz S.A. ul. Grzybowska 25
- czekolady i cukry Suchard S.A. Kraków – sklep fabryczny ul. Marszałkowska 111
- urządzenie laboratoryjne – firma Telka ul. Jasna 18/20
- meble – firma J. Sroczyńskiego ul. Marszałkowska 150
- lampy lekarskie – firma Braci Borkowskich ul. Bracka 12
- futra – firma Elsohn Al. Jerozolimskie 21
- zegary elektryczne – firma Wuzet Warszawa
Nikt za mną nie tęskni
(muz. Tadeusz Górzyński - sł. Jerzy Lipski)
[w filmie wykorzystano jedynie melodię piosenki]
Przedwojenne nagranie płytowe piosenki:
- Mieczysław Fogg, Orkiestra Taneczna "Syrena-Record" pod dyr. Iwo Wesby'ego, 1939
- Fotosy
- Programy filmowe
- Materiały prasowe
- Plakaty